22 lutego 2015

Autorskie: Odruch serca - Randka, cz.1

Michael spoglądał nerwowo na zegar, który wisiał na ścianie w kuchni. Jeszcze półgodziny i zmierzy się z czymś, czego do tej pory nie robił. Po raz pierwszy umówił się na randkę.
Nigdy nie wierzył, że istnieje coś takiego jak miłość. Dla niego w życiu liczyły się tylko trzy rzeczy: alkohol, impreza, seks. Nic więcej. Ciągła zabawa była dla niego lekarstwem na cierpienie, a swoje uczucia schował głęboko na dno serca i bezpiecznie zamknął kluczem.
Zdawał sobie sprawę, że jest sukinsynem, ale jego życie nie było usłane różami. Powoli zapominał o fakcie, że został odrzucony przez rodzinę, bo nie umieli pogodzić się ze świadomością, kim naprawdę jest. Miał gdzieś ludzi, którzy wyzywali go na każdym kroku. Nie przejmował się bolesnymi słowami na jego temat – nie był już w szkole, gdzie nie radził sobie z emocjami, bezkarnie pozwalając łzom spływać po policzkach.
Teraz był innym człowiekiem. Trudy z przeszłości spowodowały, że stał się o wiele silniejszy. Umiał się bezproblemowo obronić. Trenował sztuki walki, by w pełni przygotować się na zagrożenie od osób, których tak nienawidził, a jednocześnie bardzo współczuł, że nie potrafili spojrzeć prawdzie w oczy. Przez to wszystko emocje nie miały prawa wydostać się na zewnątrz. Życie nauczyło go to, że nie warto wiązać się z kimś na stałe. A przede wszystkim próbować budować jakikolwiek związek.
Aż do teraz.
Spotkał osobę, która wywróciła jego życie o trzysta osiemdziesiąt stopni. Do tej pory nie mógł wybaczyć Sabine, że przyprowadziła tę osobę do swojego domu, gdy ta miała urodziny. Wiedziała doskonale, że nie szukał prawdziwego związku, a ona uparcie próbowała to zmienić. Sam nie wiedział, czy miał jej pogratulować, że w końcu dopięła swego? I tak będzie musiał zdać kobiecie wszystkie relacje z randki, która zbliżała się maleńkimi krokami.
Panikował. Nie wiedział, jak miał się zachować, a przede wszystkim jaki dystans pomiędzy nimi zachować. Jego pierwsze spotkania zawsze kończyły się seksem, lecz zdawał sobie sprawę, że w tym przypadku nie było o tym mowy. Musiał zapanować nad pożądaniem i skupić się na najważniejszych aspektach. Nie chciał tego zepsuć. Po raz pierwszy uwierzył w coś, co dla niego jeszcze miesiąc temu było całkowitą bzdurą.
Kolacja stała już na stole. Odetchnął z ulgą, gdy zorientował się, że nie przypalił pieczeni i nie zwarzył sosu. Miał nadzieję, że danie będzie smakowało jego gościowi. Nie był doskonałym kucharzem, często jadał na mieście, ale chciał włożyć w ten wieczór coś swojego, pokazania siebie z jak najlepszej strony, skoro bardzo zależało mu na tym, by wszystko poszło dobrze.
Wkrótce usłyszał dzwonek do drzwi.
Wziął parę głębokim wdechów, w myśli powtarzając sobie, że wszystko pójdzie tak jak trzeba, a po chwili w progu zobaczył swojego gościa.
Cześć, Mike.
Witaj, Paul.
~*~
Paul wielokrotnie rozważał myśl o tym, czy zgodzić się pójść na randkę z Michaelem. Miał pewne obawy, kiedy dowiedział się od Sabine, jak traktował innych, a nie chciał być kolejną zdobyczą mężczyzny. Aczkolwiek zauważył, że kobieta chciała, żeby jej przyjaciel się ustatkował i w końcu zaczął normalnie żyć, puszczając w niepamięć rany z przeszłości. Wiedział, że przeszedł wiele, rodzina nie zaakceptowała jego orientacji, często był narażany na ból. Dlatego ostatecznie zgodził się przyjść do niego na kolację.
Podał Michaelowi czerwone wino, które wziął ze sobą, a Paul zorientował się, że mężczyzna patrzył na niego uważnie. Krępowało go to, więc udał, że tego nie widział i postanowił rozejrzeć się po mieszkaniu. W nozdrzach poczuł zapach pieczeni, westchnął głęboko, bo nie mógł się już doczekać, kiedy spróbuje dania. Uśmiechnął się w duchu, myśląc, jak Michael starał się, żeby ich spotkanie było wyjątkowe. Wiedział, że nie gotował zbyt często, zatem zapisał w pamięci dla niego jeden plus, pomimo tego, że nie spróbował jeszcze pieczeni.
Wkrótce Michael wrócił z otwartym winem i dwoma kieliszkami. Napełnił szło czerwonym trunkiem, a potem wznieśli toast za spotkanie.
Mam nadzieję, że będzie ci smakować – powiedział Mike, nakładając mu na talerz kawałek pieczeni, którą później polał sosem.
Paul bez słowa skosztował mięsa, przez chwilę rozkoszując się smakiem. Pieczeń była smakowita.
Postarałeś się – przyznał, uśmiechając się.
Kolacja była udana. Paul nie sądził, że mógł z Michaelem znaleźć tyle wspólnych tematów. Jedli, dolewali sobie wina i rozmawiali o rzeczach, które z początku mogłyby wydawać się błahe i niedorzeczne, ale jednak powodowały, że na ich twarzach gościł cały czas uśmiech.
Paul z wielkim zachwytem opowiadał o swojej mamie, która w pełni akceptowała to, że jest gejem. Po minie Michaela nie zobaczył żadnego smutku, kiedy o niej mówił. Trochę obawiał się, poruszając ten temat, bo rodzina mężczyzny nie umiała się z tym pogodzić, ale niepotrzebnie się martwił.
Wciąż mówisz o mamie, a ojciec? – zapytał go po chwili.
Gdy usłyszał pytanie mężczyzny, poczuł nieprzyjemne dreszcze na ciele, przez co upił łyk wina. Nigdy nie lubił rozmawiać o ojcu, ale skoro mieli bliżej się poznać, musiał się przełamać.
Powiedziałem coś nie tak? zaniepokoił się Michael.
Nie – zaprzeczył szybko. – Po prostu… ciężko mi o nim rozmawiać.
To nie mów, jeśli nie chcesz – rzekł, ujmując jego dłoń. Tym razem Paul poczuł przyjemne mrowienie na ciele, dotyk Michaela całkowicie go odprężył.
Mój ojciec zmarł, kiedy miałem siedem lat.
___
Tematyka mini opowiadania jest trudna, dlatego proszę o stosowne zachowanie. Jeśli nie jesteście w stanie tego zaakceptować, nie piszcie żadnych złośliwych komentarzy, po prostu zamknijcie bloga.
A następna część będzie za dwa tygodnie, może za trzy. W zależność od tego, jak poukłada mi się z czasem.
Prosiłabym też o wypisanie błędów. Post był sprawdzany tylko kilkakrotnie moimi oczami, a wiadomo, że swoich błędów się nie zauważa.  

6 komentarzy:

  1. Podziwiam Cię za podjęcie tematu trudnego i bardzo kontrowersyjnego. Ja bym chyba się na takie coś nie zdecydowała, dlatego więc tym bardziej podziwiam Ciebie ;) Jestem ciekawa czy Paul będzie w stanie pomóc Michaelowi zapomnieć o wszystkim tym co złego spotkało go wcześniej.

    P.S. A z błędów rzuciło mi się w oczy tylko 380 stopni ;) Powinno być raczej 360 ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :*
      Chcę to mini opowiadanie pokazać w sposób prosty, bez żadnego wulgaryzmu w tekstach. Ma to być historia, w którym poruszone zostaną najważniejsze sprawy, czyli rosnąca się pomiędzy dwoma mężczyznami miłość.

      Usuń
  2. Przyznam, że nie spodziewałam się takiego tematu i też jakoś nie wpadłam na to, gdy opisywałaś myśli Michaela o tym odrzuceniu przez innych. Generalnie post mi się podobał, był właśnie taki jak (sądząc po Twoim komentarzu wyżej) chciałaś, żeby był - spokojny, bez wulgaryzmów, skupiający się na uczuciu między mężczyznami, ich stopniowym otwieraniu się na drugą osobę. Skoro Paul już się nieco otworzył, to wydaje mi się, że i Michael pozwoli sobie na uchylenie rąbka swojej tajemnicy, taka reakcja łańcuchowa.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Temat odważny ja bym się go nie podjęła. Serio. To nie moja bajka. Jestem tolerancyjna, więc nie przeszkadza mi o czym piszesz, bo doceniam warstwę literacką i świetnie, że pokazałaś to w taki spokojny i rozważny sposób.
    Pozdrawiam, Lady Spark
    Aaaa PS Co do szablonów to zauważyłam, że swój główny zapisałaś pewnie w formacie *jpeg czy też *jpg (lub jakoś tak się to pisze) polecam zapisywanie w *png wtedy nie będzie się tak jakby rozmazywał i pikseli nie będzie widać przy napisach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ;)
      Będę miała to na uwadze, robiąc kolejne nagłówki ;)

      Usuń
  4. Ciekawy pomysł, inny niż pozostałe miniaturki. Brawo, że podjęłaś się autorskiego opowiadania.
    Ja nie widzę w tej tematyce nic niewłaściwego. Opisałaś uczucie pojawiające się między dwoma osobami - i to w ładny, subtelny sposób. Jestem ciekawa, co będzie dalej.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy