30 września 2017

Epilog: Nowe stulecie, nowe porządki

XXI wiek
Pojawienie się kolejnego stulecia wiązało się z wielkimi zmianami.
Nowy przywódca, Agrypin, postanowił na swojego zastępcę wyznaczyć Jose’a – wampira, którego stworzył. Początki ich znajomości była skomplikowana, ale pomimo trudności, ta dwójka krwiopijców zawsze mogła na sobie polegać. Dlatego nikogo w schronie nie zdziwiło, że Hiszpan został prawą ręką Greka. Niewątpliwym również było to, że w trudnych sytuacjach zawsze mogli polegać na żonie Agrypina – swoim kobiecym instynktem i wielkim wsparciem Naira naprowadzała liderów na dobrą ścieżkę.
Tak jak i Sonia.
Z racji, że Jose poślubił wampirzycę, także stała się ważnym członkiem w zespole dowodzenia. Polka z początku nie mogła uwierzyć, że dostąpił ją taki zaszczyt – przecież była wampirem żyjącym dopiero jedno stulecie. Ale dla Agrypina nie miało to znaczenia, bo Sonia pozytywnie wpływała na Jose’a. Odkąd Hiszpan poślubił Polkę, wampir ożył – i przez to dowodził pewnie i sprawiedliwie. Dlatego Sonia zasługiwała, aby stać w szeregach przywódców.
Natomiast Agron i Nasir nadal zostali przy wcześniejszych obowiązkach. Stali na czele szkolenia wampirów, by mogli jak najlepiej wykorzystywać swoją siłę, i pomagali młodym krwiopijcom kontrolować pragnienie nad krwią. Wyruszali również często na patrol, aby mieć na uwadze, co działo się wokół nich. Musieli pilnować, by żaden krwiopijca nie ujawnił się ludziom – a co najważniejsze – by przypadkiem nie chciał pójść w ślady Charwicha i zostać panem świata. Zwolennicy pierwszego wampira wciąż ukrywali się w podziemiach, w różnych częściach świata, dlatego od zakończenia wojny zostały podwojone straże, wysyłano na misję więcej wampirów.
I z racji nowych reguł, do grupy Agrona i Nasira dołączyli Sollyn i Mike. Ze względu na to, że obaj zostali stworzeni przez Charwicha, dysponowali niebywałą siłą, gdzie dorównali nawet starożytnym krwiopijcom, więc ich pomoc w sztukach walki była pomocna.
Niewątpliwie najważniejszym członkiem w schronie stał się Mike; był mieszańcem, miał w sobie krew wilka, więc dzięki niemu mogli zawrzeć sojusz pomiędzy wilkołakami, którzy mieszkali na terenach Węgier oraz Rumunii. Dowódca stada – Lukian, postanowił mianować Mika na ich łącznika. Tylko on i Sollyn – z uwagi na to, że był jego partnerem – mogli wkroczyć na tereny wilkołaków, aby przekazywać im ważne informacje.
Ten sojusz stał się naprawdę cenny. Kiedyś, wilkołaki i wampiry żywili do siebie niechęć, ale sprawa z Charwichem i pojawienie się pół wampira, pół wilkołaka sprawiło, że wilki nabrali zaufania do krwiopijców zamieszkujących tereny Chorwacji. Agrypin nie chciał tego popsuć, więc cieszył się, że Mike zgodził się być jego posłańcem wśród dzieci księżyca.
Dwudziesty pierwszy wiek okazał się być także bogaty w nowe wynalazki. A to najbardziej ucieszyło Archiego. Średniowieczny Szkot od wieków interesował się nauką, dlatego jemu Agrypin przydzielił zadanie, aby unowocześnił schron w najnowsze gadżety.
Archie od razu wziął się do pracy. Zamontował kamery przed wejściem, a do tego skonstruował również specjalne urządzenie, który alarmuje go, gdyby nieproszony gość zjawił się w ich miejscu w czasie, kiedy wampir akurat nie spoglądałby w monitoring. Do tego wbudował do wejściowych drzwi zabezpieczenie, więc trzeba było wbić sześciocyfrowe hasło, żeby wejść do środka.
Dzięki nowej technologii, Naira nie musiała już rzucać ochronnych zaklęć na schron, z czego akurat wampirzyca była zadowolona. Nie nadużywała magii, która osłabiała ją, gdy używała jej często.
Do unowocześnienia schronu zgłosiło się wielu chętnych, ale największym wsparciem dla Archiego okazała się być Michelle – Francuska wampirzyca, która została stworzona przez Aarona tuż przed walką z Charwichem. Okazała się być bardzo pomocna, bo gdy Sollyn i Sonia nauczyli ją mówić po angielsku, została już na stałe współpracownikiem Szkota.
W czasach ludzkiego życia Michelle interesowała się technologią i nawet studiowała informatykę, ale kiedy wyszła za mąż, rzuciła studia, by zająć się domem oraz wychowaniem dziecka. Niestety pięcioletni Julian zmarł, a przez to jej małżeństwo się rozsypało. Nick, mąż kobiety, winił ją za śmierć syna, bo była razem z nim w samochodzie. Przez to mężczyzna wpadł w alkoholizm i zaczął znęcać się nad nią fizycznie. Michelle nie wiedziała, co robić – nie dość, że w głębi duszy przeżywała traumę po śmierci syna, w skutek czego wpadła w głęboką depresję, to jeszcze w dodatku mąż dawał jej do zrozumienia, że była nieodpowiedzialną matką.
Noc pojawienia się Aarona w domu Michelle stał się dla niej wybawieniem. Zakończył jej cierpienia, zabijając Nicka, i podarował nowe życie. Zgodziła się, by wampir podarował jej krew, bo wyczuła w Aaronie dobroć, pomimo swojej morderczej natury. Kiedy znalazła się w schronie, nikogo nie zdziwiło, że Michelle zaprzyjaźni się z Amirą. Hinduska również przeżyła śmierć dziecka, więc pomogła jej w tak trudniej chwili.
Michelle nauczyła się angielskiego w niecałe pół roku. Była zdumiona, że tak szybko potrafiła zawładnąć obcym językiem, ale Sollyn oznajmił jej, że ich mózg uczył się o wiele szybciej niż mózg ludzki, więc nauka języków przychodzi z wielką łatwością. Francuska była zafascynowana wampirzym światem i chętnie poznawała go od podszewki.
Z czasem Michelle mogła nazwać się jedną z nich i ucieszyła się, że mogła pomóc Archiemu w zainstalowaniu technologii w schronie. Wampirzyca przez to musiała przypomnieć sobie, czego uczyła się na studiach i przekazywała swoją wiedzę Szkotowi. A przez to, że oboje spędzali ze sobą mnóstwo czasu, między dwojgiem zaiskrzyło. Wspólna pasja sprawiła, że Archie i Michelle zakochali się w sobie. I później, drugiego sierpnia dwa tysiące piątego roku para wzięła ślub, podążając w ślad za Sonią i Jose’em oraz Sollynem i Mikiem.
W zasadzie można było powiedzieć, że stało się tradycją, że wampiry brały ślub w ich własnym gronie, a ceremonie zawsze prowadził ich lider Agrypin – albo Jose, gdy tamten obecnie był za granicami Chorwacji z misją. A zawdzięczali to Agonowi i Nasirowi, którzy w roku tysiąc dwieście trzydziestym roku jako pierwsi postanowili połączyć się węzłem małżeńskim.
Mogło się wydawać, że w życiu wampirów nastała sielanka, ale nic bardziej mylnego. Zwolennicy Charwicha, którzy mieli w żyłach jego krew, byli naprawdę silni i wciąż siali zagrożenie, więc musieli interweniować, żeby zaprzestać mordom.
Wszyscy również zastanawiali się, czy Mike ponownie zamieni się w hybrydę. Okazało się, że ona uwolniła się pierwszy i ostatni raz w dniu, kiedy Mike położył kres wojnie, zabijając Chariwcha.
  ___
 Miałam nie publikować tego Epilogu, ale uznałam, że jednak warto Wam przedstawić zakończenie historii "Kronik Wampirów". Zawarłam w nim małe podsumowanie wszystkich postów. Dlatego też publikowałam ostatnie posty co tydzień, aby w końcu pozamykać niektóre opowiadania. 
Co zamierzam również dalej robić. W następnym tygodniu opublikuję dwa ostatnie posty z mojego krótkiego opowiadania potterowskiego o Jamesie Syriuszu Potterze. Mam nadzieję, że ktoś jeszcze o nim pamięta, bo dawno nic nie było. Dla przypomnienia zapraszam do zakładki -> "W pogoni za marzeniem."

2 komentarze:

  1. Dotarłam z lekkim poślizgiem, ale chyba lepiej późno niż wcale. :P

    Trudno jest mi cokolwiek powiedzieć o epilogu z tego względu, że - jak sama stwierdziłaś w notce odautorskiej - jest to podsumowanie, czyli w zasadzie streszczenie dalszych przygód twoich wampirów. Oczywiście cieszę się, że znaleźli dla siebie miejsce i społeczność, w której mogą czuć się swobodnie i żyć szczęśliwie ze swoimi partenrami. Brzmi to jak dobre zakończenie dla twoich krwiopijców, dodatkowo z otwartą furtką na dalsze opowieści. Właśnie - będzie jeszcze trzecia część, czy to już definitywne pożegnanie z tą historią?

    Jeśli chodzi o opinię całości, niestety nie będę zbyt pomocna - ze względu na to, że miałam niemałą przerwę między wcześniejszymi, a ostatnimi trzema postami opowiadania, całość jawi mi się bardziej jak mgliste wspomnienie, które jest co prawda miłe, ale nie jestem w stanie przypomnieć sobie większości szczegółów.

    W każdym razie twoje "Kroniki Wampirów" czytało mi się dobrze: sprawnie i szybko, tak samo zresztą jak wcześniej "Ślady Tajemnic" - są tu niemal wszystkie wady i zalety tamtego opowiadania.

    Mam nadzieję, że i tak mocno okrojona opinia będzie w jakiś sposób dla ciebie wartościowa. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, masz rację ;) Dziękuję, że postanowiłaś pozostawić pod tym Epilogiem swój ślad ;)
      Lubię szczęśliwe zakończenia, więc stało się tak, jak się stało. Choć do końca nie obyło się od tragedii, bowiem ich lider Aaron zginął podczas wojny. Ale to, że wojna się skoczyła i jest na chwilę obecną lepiej, nie znaczy, że jest sielankowo. Muszą chronić tym, kim są, i pilnować, aby nikt nie zechciał pójść w ślady Charwicha.
      Nie będzie trzeciej części. Tym Epilogiem zakończyłam moją skromnie opowiadanie o wampirach.

      Oczywiście, bardzo Ci dziękuję, że poświęciłaś czas, aby napisać kilka słów. To wiele dla mnie znaczy. Dziękuję :*:*

      Usuń

Obserwatorzy