„Draco Malfoy naprawdę troszczył się o Scorpiusa. Chciał wychować go na
najlepszego człowieka od siebie.”
– J.K. Rowling
kwiecień
2006
Scorpius
Malfoy przyszedł na świat dwanaście godzin temu. Astoria, zmęczona po porodzie,
pogrążona była w błogim śnie. Tuż obok leżał Draco, który spoglądał na żonę z
wielkim zachwytem. Gładził dłonią brązowe włosy czarownicy, starając się robić
to delikatnie, aby jej nie obudzić. Żałował tylko, że nie mógł w danej chwili
spojrzeć w jej orzechowe oczy. To właśnie one sprawiały, że mężczyźnie topniało
serce. Kobieta odmieniła jego życie. Spowodowała, że wszelkie zmartwienia
schodziły na dalszy plan. Nie miewał już koszmarów, które dotyczyły Voldemorta
czy samej wojny. Przy boku Astorii odnalazł całkowity spokój.
I po pięciu
latach bycia razem urodził im się długo oczekiwany syn. Niecałe dwa lata
starali się o dziecko. Astoria bardzo przejmowała się tym, że tak długo nie
mogła zajść w ciążę. O to obwiniała siebie, bowiem od dziecka miała słaby
organizm, dość często chorowała, dlatego też piła potrzebne eliksiry na
wzmocnienie. Przez to, że przyjmowała te wywary, uzdrowiciel oznajmił im, że
daje im trzydzieści procent szans na to, że będą mogli mieć dziecko. Młodzi
małżonkowie jednak nie poddawali się. Wierzyli oboje, że się uda.
Kiedy
Astoria dowiedziała się, że była brzemienna, postanowiła za wszelką cenę
utrzymać ciążę, toteż przez dziewięć miesięcy nie opuszczała posiadłości i
zdrowo się odżywiała. Draco opiekował się żoną na ile mógł, lecz doskonale
zdawał sobie sprawę, że jego matka i teściowa robili to o niebo lepiej. Idąc do
pracy, był całkowicie spokojny o żonę, ponieważ wiedział, że miała bardzo dobrą
opiekę.
To właśnie
w pracy dowiedział się, że kobieta zaczęła rodzić. Kiedy tylko dostał patronusa
od teściowej, od razu zjawił się w domu. Chwilę potem, w ich małżeńskim łożu
Astoria wydała na świat kolejnego potomka Malfoyów.
W obecnej
chwili Scorpius spał w pokoiku, który znajdował się tuż obok sypialni.
Postanowił zajrzeć do małego, aby się nim nacieszyć. Podszedł do kołyski, którą
zaczarował tak, że mieniła się we wszystkie kolory tęczy, a nad nią lewitowały
małe smoki. Wziął syna ostrożnie na ręce, przyglądając się małej, zaróżowionej
twarzy z jasnymi włosami na głowie. Oczka miał zamknięte oraz ssał mocno
smoczek – uśmiechnął się na ten widok. Draco przytulił syna do piersi i usiadł
z nim na bujanym krześle.
Malfoy nie
mógł uwierzyć, że spoglądał teraz na te trzydzieści procent szans, które dawał
im uzdrowiciel, mimo iż oboje mocno wierzyli, że ten cud i tak nadejdzie. Po
prostu patrząc na tę bezbronną istotę, uświadomił sobie, że los czasem staje
się przychylny. Dał jemu i Astorii szanse na to, aby mogli zostać rodzicami.
Kochał to
dziecko od momentu, kiedy spojrzał na niego po raz pierwszy. Widok tak małego
człowieczka spowodowało, że jego serce zmiękło całkowicie. Z początku stopniowo
robiła to Astoria, a teraz ten mały brzdąc. Uzmysłowił sobie, że był najszczęśliwszym
człowiekiem na ziemi.
– Jesteś
miłością mojego życia – powiedział cicho do syna. – Wszystko, co mam i
wszystko, czym jestem, jest twoje. Twoje i mamy. Na zawsze. – Mały ani drgnął,
wciąż ssał mocno smoczek. Pochylił się, aby pocałować Scorpiusa lekko w czółko.
– Obiecuję, że dam ci miłość, której nie doznawałem od swojego ojca. Postaram
się, aby tak się stało. Wychowam cię na porządnego czarodzieja.
– Oby tak
się stało – usłyszał melodyjny głos żony.
Spojrzał na
nią, która powolnym krokiem zbliżyła się w jego stronę. Draco nawet w tym
momencie podziwiał piękno kobiety, mimo iż jej twarz była blada, a włosy
rozczochrane. Miała na sobie koszulę nocną, która sięgała do połowy ud, przez
co mógł z wielkim zachwytem spoglądać na jej smukłe nogi. Mężczyzna położył
małego do kołyski, po czym wziął żonę na kolana, swobodnie dotykając dłońmi jej
uda. Astoria drgnęła, kiedy poczuła ciepły dotyk męża. Założyła ręce na jego
szyi i lekko pocałowała go w czoło.
– Kocham
cię – odezwał się, spoglądając prosto w oczy Astorii. Właśnie tego pragnął,
wpatrywać się w jej tęczówki w nieskończoność. – Ty i Scorpius jesteście dla
mnie wszystkim, więc chcę, by nasz syn był dobrym człowiekiem. Już o to zadbam.
– Cieszy
mnie to – uśmiechnęła się, po czym musnęła wargami jego usta.
Draco
pogłębił pocałunek, chcąc nacieszyć się bliskością Astorii.
___
Bardzo lubię tę miniaturkę, dlatego dodaję ją w moje urodziny, by sobie
poprawić humorek^^
Ojeeej, wszystkiego dobrego zatem dla Ciebie! :D
OdpowiedzUsuńMiniatura faktycznie udana, mocno sentymentalna. Bije od niej takie ciepło i spokój, które pewnie odczuwa Draco w opisanym momencie. Cieszę się, że Draconowi się udało, że teraz jest w rodzinie, przed którą nie musi niczego udawać i robić tego, czego nie chce, do czego jest zmuszany. Myślę, że razem z Astorią i małym Scoripusem będą tworzyć szczęśliwą rodzinę ;)
Tak w ogóle to muszę Ci powiedzieć, że widać postęp w Twoim pisaniu :D
Pozdrawiam ;)
Dziękuję Ci ślicznie :* :*
UsuńNaprawdę widać postęp? Miło to słyszeć, mimo iż ja jestem do siebie negatywnie nastawiona jeśli o pisanie:) Z pewnością dodałaś mi większej motywacji ;)
Miniaturka bardzo ciepła, rodzinna i poruszająca. Rzeczywiście potrafi podnieść na duchu.
OdpowiedzUsuńPara Astoria i Draco zawsze kojarzy mi się z Tobą ^^ Fajnie jest również sobie przypomnieć, jak dobrze potrafisz ukazać ich relacje. Astoria nie jest tutaj zimną suczą ani nic w ten deseń, to miła, dobra kobieta, która pomogła Draconowi uporać się z powojennymi troskami. Naprawdę lubię tę parę :)
I oczywiście spóźnione sto lat!!! :*
faktycznie, b. dobra miniaturka. Niby całkeim zwyczajna, ale właśnie w tym tkwi jej sekret. Wspaniale opisałaś miłość, a magia - tzn.umiejętnosć rzucania czarów przez bohaterów - to tylko otoczka, znacznie mniej magiczna niż miłość miedzy bohaterami. mimo że nie lubię Dracona, tutaj w ogóle zapomniałam,że to hipotetycznie ta sama postać, której tak nie lubię w HP. W tycjh kilkua kapiatach polubiłam Twojego Draco, który stałsię dojrzałym, odpowiedzialnym męzczyzną,świadomym tego, czeog chce orax tego, co dla niego najważniejsze. Cieszę się,że Scorpiours ma tak kochających rodziców. i siebie nazwajem, i jego. no o bardzo mi się podobały smoki nad kołyską małego Malfoy'a. włąsnie napisałaś, jakby to był kolejny potomek Malfoy'ów, jakby chodziło o kolejne dziecko A&D, może lepiej by było napisać - kolejny członek rodu Malfoy'ów czy coś. widać,że przyłożyłaś się do tej miniaturki, naprawdę dobry tekst:)
OdpowiedzUsuńNa początku spóźnione, ale jak najbardziej szczere życzenia. A teraz przechodzę do sedna, matko jak mnie zawsze rozczulają obrazki rosłych, potężnych facetów i malutkich dzieciaczków. Chyba nie ma nic piękniejszego jak właśnie taki rysunek dopełniony jeszcze przez postać kobiety. A ponieważ zawsze rozczulam się na takich momentach to również i tutaj nie mogło być inaczej. Aż mi się łezka w oku zakręciła. Pięknie ;)
OdpowiedzUsuńTrochę spóźnione, ale najserdeczniejsze życzenia urodzinowe :)
OdpowiedzUsuńA wracając do treści, to ta miniaturka bardzo mi się podobała. Świetnie ukazałaś uczucia Draco wobec synka. Cieszę się, że Draco ma takie podejście do rodziny i chce pokazać swoje uczucia względem syna, wychować go na porządnego czarodzieja, a także nie dopuścić do sytuacji, w jakich znajdował się on sam. To bardzo dobrze o nim świadczy i w ładny sposób ukazuje zmianę, jaka zaszła w mężczyźnie.
Błędy:
Dał jemu i Astorii szanse na to, aby mogli zostać rodzicami. - szansę
Draco przytulił syna do torsu i usiadł z nim na bujanym krześle. - w teorii to zdanie jest poprawne, ale słowo "tors" niezbyt mi tu pasuje, wymieniłabym na "przytulił syna do piersi".
Pozdrawiam serdecznie :)
Przeurocza miniaturka! :) Uwielbiam tą parę w twoich opowiadaniach, tak długo poszukiwałam bloga o Astorii i Draconie, aż trafiłam na twój i czytałam z wielką chęcią. Miło znów poczytać coś o nich w twoim wykonaniu. Zawsze potrafiłaś pokazać wrażliwszą stronę Dracona, oraz Astorię, która czyni go lepszym człowiekiem ;) Wcale nie dziwię mu się, że tak pokochał syna, tym bardziej że początkowo nie mogli mieć dzieci. Myślę, że uświadomił sobie, iż dziecko to wielki dar, niektórzy starają się o nie latami, a im się w końcu udało. Widać, że Astoria jak i Scorpius mieli ogromny wpływ na Dracona. Przyjemnie czytało się tekst, nie ciągnął się, każdy wyraz rzucał się w oczy, a nawet powodował uniesienie kącika ust. Pozdrawiam Cię serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńAch tak, no i trochę za bardzo spóźnione, ale najszczersze, najlepsze życzenia! Spełnienia marzeń :)
UsuńUroczy tekst. Ciepły, spokojny, pełen uczuć. Lubię myśl o dorosłym Draconie wychowującym syna na porządnego człowieka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Bea