Rok 1398.
Minęły niecałe dwa miesiące, odkąd Jose przybył do schronu i odbył poważną rozmowę ze swoim
mentorem. Agrypin wybaczył mu wszystkie złe uczynki jakich dokonał i przyjął go pod swój dach. Hiszpan obiecał sobie, że już nigdy nie sprzeciwi się własnemu
stwórcy; będzie zwracać się do niego z godnością – tylko w taki
sposób mógł odpokutować. Nie chciał go ponownie zawieść.
Musiał
jeszcze zdobyć zaufanie Yamara i jego żony Amiry. Zaraz po rozmowie z Agrypinem
poszedł do Hindusów, żeby z nimi porozmawiać, ale oni nie chcieli go widzieć – cały
czas przebywali w towarzystwie Agrona i Nasira. Był naprawdę wdzięczny
wampirom, że się nimi opiekowali, ale mimo wszystko czuł do siebie wielki żal. Zmienił
Hindusów w krwiopijców, więc jako mentor to on powinien pokazać im, jak
właściwie polować. A Jose raczej nie nadawał się do tego, aby uczyć wampirów
samokontroli, skoro sam się z tego nie wywiązywał – raczej i jego trzeba było
przeszkolić od podstaw.
Jose miał teraz
nadzieję, że Hindusi nie wyrzucą go za drzwi, jak ostatnio, i dadzą mu szansę, by go wysłuchali. Stanął
przed ich komnatą, chcąc już zapukać do drzwi, ale niespodziewanie ogarnął Hiszpana strach i cofnął rękę. A co, jeśli to jeszcze za wcześnie? Może lepiej dać
Yamarowi i Amirze więcej czasu? Stracili dziecko, więc zapewne potrzebują chwilowo spokoju.
Chciał już
wrócić do siebie, gdy nagle usłyszał za drzwiami głos Yamara:
– Możesz
wejść, Jose.
A więc jest nadzieja na pogodzenie się. Hiszpan
odetchnął z ulgą. Wszedł do pomieszczenia powolnym krokiem.
Kiedy
Hiszpan wszedł do środka, zauważył, jak Amira siedziała spokojnie na łóżku, spoglądając badawczo na mentora, a potem przeniosła wzrok
na męża. Jose podążył jej wzrokiem. Hindus stał naprzeciwko niego, oparty o stół, a ręce miał skrzyżowane
na piersi, spoglądając na mentora uważnie; Hiszpan przełknął głośno ślinę,
widząc w brązowych oczach Yamara chłód – wiedział, że to będzie trudna rozmowa.
Już teraz, gdy tak para lustrowała go z góry na dół, czuł się bardzo, ale to
bardzo zażenowany. Zapewne gdyby był człowiekiem, na jego twarzy pojawiłyby się
szkarłatne rumieńce.
Przez chwilę w pomieszczeniu zrobiło się
niezręcznie, ponieważ wszyscy milczeli. Jose domyślał się, że Hindus nie zabierze głosu dopóty, dopóki
Hiszpan tego nie zrobi.
– Proszę,
wybaczcie mi – odezwał się Jose, przerywając tę niepokojącą ciszę. – Wiem, że
cierpicie z mojego powodu, ale… nie wiedziałem, co robię. Byłem zamroczony, wściekły na cały świat, bo… – urwał, bowiem nagle w jego umyśle pojawiła się
twarz Marii, przez co do jego oczu napłynęły łzy. Po chwili kontynuował: –
Przed moją przemianą odebrano mi najbliższą osobę i, gdy stałem
się wampirem, całkowicie straciłem nad sobą panowanie. Nie byłem zbyt
wystarczająco silny, tak jak wy. – Hiszpan odważył się zrobić krok w stronę Yamara. – Jest mi naprawdę przykro z powodu tego, co was
spotkało – powiedział rozpaczliwie. – Tak bardzo was przepraszam.
Czuł, jak po jego policzkach płynęły łzy. Ocierając je dłońmi, zobaczył, jak z jego palców spływała krew.
Czuł, jak po jego policzkach płynęły łzy. Ocierając je dłońmi, zobaczył, jak z jego palców spływała krew.
Po chwili
odważył się spojrzeć w oczy Yamara i Amiry. Jego dzieci nocy wpatrywały się na
niego zaintrygowane.
– Nie myśl
sobie, że zapomnimy o tym, co nam się stało – odezwał się po chwili Yamar. –
Przyprowadzając nas tutaj było twoim najlepszym posunięciem, bo zrozumieliśmy z
Amirą, jak możemy kontrolować pragnienie. Musieliśmy
również przyznać, że mogło przecież być o wiele gorzej. Mogłem na swojej drodze
spotkać innego wampira, a wtedy bym już nie żył. Nie bylibyśmy teraz razem, pomimo tego, że straciliśmy syna i nasza dusza obecnie jest cała w strzępach... – przerwał wypowiedź, by stłumić swój ból. Westchnął ociężale i po chwili kontynuował: – Wiemy jednak, że nie ty go zabiłeś, za tym
wszystkim stoi Charwich – powiedział tym razem twardo. – Naira opowiedziała nam historię pierwszego wampira,
więc postanowiłem wykorzystać swoje nadludzkie siły, żeby się zemścić za śmierć
Kirana. Każdy sojusznik Charwicha jest naszym wrogiem, dlatego chcemy dać ci
drugą szansę.
– Czy to
znaczy, że… – urwał Hiszpan, nie mogąc uwierzyć, co przed chwilą usłyszał z ust
Hindusa.
– Tak –
przytaknął Hindus. – Wybaczamy ci.
___
To niesamowite, jak ludzie słyszą to, co najbardziej chcą usłyszeć. Yamar zawarł w swojej wypowiedzi wiele tresci, ale Jose skupił sie głownie na wybaczeniu. To bardzo ludzkie; nie mowię, ze to zle, wręcz przeciwnie:to było w punkt. Ciesze sie, ze przebaczyli Jose'emu
OdpowiedzUsuńTak dziś weszłam, bo coś mnie natchnęło i takie... na Groszka (ach, Twoja profilówka nowa), już się październik kończy, niedługo ta świetnie zapowiadająca się miniaturka... tylko czuję, że złamie moje serduszko.
OdpowiedzUsuńWybaczenie to bardzo ważna kwestia, bo pozwala oczyścić atmosferę i jak widać również w wampirzym świecie to się z pewnością sprawdzi ;)
OdpowiedzUsuń