Paul
zaprowadził Michaela do pokoju. Trzymał swoje obrazy obok szafy, którą miał po
prawej stronie, trzy z nich znajdowały się na ścianach.
Cieszył
się, że mężczyzna nie drążył tematu z Louisem, bo pewnie nie dałby rady w tej
chwili o nim rozmawiać. Michael musiał się zorientować, że nie był jeszcze gotowy
mówić o swoim zmarłym partnerze, więc poruszył kwestię z obrazami. Mike
podszedł do nich i z wielkim zachwytem spoglądał na każdy z nich. Potem zaczął
przyglądać się obrazom, które wisiały na ścianach.
– Masz
naprawdę niezwykły talent – powiedział, patrząc na pejzaż, który wisiał tuż nad
łóżkiem. Na obrazie znajdowała się płacząca wierzba, zielona łąka oraz czarna,
mała postać z rękami ku górze. – Podoba mi się ten obraz – uśmiechnął się jego
stronę.
– Możesz go
sobie wziąć, jeśli chcesz.
– Naprawdę?
– zapytał z wielkim entuzjazmem. Paul przytaknął z uśmiechem. – Powieszę go
w moim gabinecie. Akurat czegoś takiego potrzebuję na moje gołe ściany –
rzekł, zdejmując obraz.
Podszedł do
mężczyzny, stając tuż za nim i sam spojrzał za jego ramienia na obraz. Ta
bliskość, która nagle pojawiła się pomiędzy nimi, przyprawiła Paula o dreszcze.
Nie mogąc się powstrzymać, pocałował Michaela w szyję, odstawił obraz na podłogę i pocałował go w usta. Z
początku były to krótkie muśnięcia, lecz po chwili wzmocnił pieszczotę.
– Na pewno
tego chcesz? – spytał Michael w przerwach między pocałunkami.
W odpowiedzi kiwnął głową.
Michael uznał
to za zielone światło, dlatego zaczął powoli rozpinać jego koszulę.
~*~
Michael
obejmował Paula ramieniem i głaskał go po jasnych włosach. Leżeli w łóżku,
ciesząc się swoją bliskością. Przekroczyli obydwoje granicę, stając się od
teraz kochankami i musieli puścić w niepamięć słowo przyjaciel. Czuł się w obecnej chwili dość niezręcznie, bo zwykle
po seksie wychodził, a teraz leżał swobodnie w ramionach mężczyzny, który wywrócił
jego życie do góry nogami.
– Jak się
czujesz? – usłyszał po chwili głos Paula. Mężczyzna uniósł głowę, by spojrzeć
mu w oczy. – Musi to być dla ciebie coś niezwykłego, że wciąż tu jesteś –
rzekł, nie kryjąc przed nim przebiegłego uśmiechu.
Michael
uśmiechnął się szeroko, kładąc dłoń na policzku Paula.
– Tak, masz
racje, jest to dla mnie niezwykłe przeżycie, ale podoba mi się. Obym przeżywał
z tobą dużo takich wieczorów.
– Nie za
szybko wybiegasz w przyszłość?
– Po co mam
czekać, skoro sprawiłeś, że moje uczucia odżyły.
Paul
uśmiechnął się do niego i ułożył swoją głowę na jego piersi. Przez chwilę
leżeli w milczeniu. Michael głaskał jego włosy, a po chwili przyciągnął go do
siebie i złożył na jego wargach lekki pocałunek.
Tamtej nocy
wszystko się zmieniło. Michael wiedział, że to na niego czekał tyle lat. To
Paul był tym, który miał przywrócić go do pionu.
Zasnęli
dopiero nad ranem.
~*~
Paul
obudził się o dziesiątej. Zorientował się, że w łóżku był sam. Wkrótce jednak
usłyszał dźwięk włączającego się prysznica. Musiał przyznać, że poczuł
ogromną ulgę, kiedy dotarło do niego, że Michael nie opuścił mieszkania. Chciał
nawet przyłączyć się do niego, lecz uznał, że będą mieli jeszcze wiele takich
chwil podczas tego weekendu. Wczoraj Mike powiedział mu, że nie musiał pracować
aż do niedzieli, więc miał go dla siebie jeszcze całe dwa dni.
Ubrał się i
poszedł do kuchni, by zrobić śniadanie. Wyjął z lodówki cztery jajka, kiełbasę
oraz pomidora. Po chwili wszystko znalazło się na patelni. Mieszał jajecznicę,
przyprawiając ją solą i pieprzem.
– Jak tu
ładnie pachnie – usłyszał Michaela. Paul spojrzał na uśmiechającego się
mężczyznę, który zjawił się w kuchni w samym ręczniku. Przez chwilę się
zamyślił, kiedy ujrzał go półnagiego.
– Bo
przypalisz jajka – przywrócił go na ziemię Michael, który zbliżył się do niego,
całując go lekko w czoło. Paul ocknął się i wyłączył ogień.
– To nie
przychodź do kuchni w samym ręczniku – powiedział, nakładając potrawę na
talerze. – Dekoncentrujesz mnie.
– Liczyłem
na to, że przyłączysz się do mnie i weźmiemy prysznic razem.
– Chciałem
zrobić nam śniadanie. Mamy przecież cały weekend dla siebie – uśmiechał się,
całując jego mokre usta, po czym położył talerze na stole.
– Rzeczywiście mamy, ale gdzieś tam w głębi miałem nadzieje na poranny seks.
Paul posłał
w jego stronę lekki uśmiech. Musiał przyznać, że od czasu śmierci Louisa, nie
czuł się jeszcze tak dobrze. Michael powtarzał mu, że
zmienił jego życie o trzysta osiemdziesiąt stopni, ale nie przewidział też
tego, że i on odżył, gdy zaczął się z nim spotykać. Oboje poczuli, że w końcu
odnaleźli właściwą drogę. Mieli siebie i to się teraz liczyło w ich życiu.
___
Zaległości na Waszych blogach się nadrabiają. Powinnam się wyrobić do końca tygodnia.
Mówiłam Ci, że naprawdę Cię podziwiam za to, że podjęłaś się pisania o tak ciężkim i budzącym wiele kontrowersji temacie. Pokazujesz miłość, mężczyzny do mężczyzny tak fakt, ale przecież to nadal miłość. Nawet i w takim "wykonaniu" może być subtelna ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Opowiadanie bardzo mi się podobało i z jednej strony cieszę się, że całość czytałam za jednym razem, ponieważ każda część historii była dość krótka.
OdpowiedzUsuńCo do tematyki, to mi absolutnie nie przeszkadza, mimo że u niektórych może wywołać kontrowersje.
A przechodząc do treści.
Podobało mi się pierwsze spotkanie mężczyzn. Mimo że to taka trochę randka w ciemno, to widać, że dobrze się dogadywali i czuli w swoim towarzystwie, a to najważniejsze, gdy myśli się o częstszych spotkaniach lub o samym związku na poważnie.
Nie spodziewałam się jednak, że już na pierwszym spotkanie dojdzie do pocałunku i to nie takiego zwykłego cmoknięcia. Ale dobrze, że na tym się skończyło i panowie nie wylądowali w łóżku. W takim wypadku nie wróżyłabym dobrze temu związkowi.
Podobała mi się zmiana, jaka zaszła w Michaelu. Widać, że mężczyźnie zależy na stałym związku. Dobrze, że chce się w końcu ustatkować. Muszę powiedzieć, że zaskoczyła mnie trochę jego relacja z szefem, ale dobrze, że w każdej sytuacji może liczyć na pracodawcę. W innym wypadku pewnie ciężko byłoby mu pracować, szczególnie gdyby znaleźli się tacy, co jawnie szydziliby z jego orientacji seksualnej i zatruwali mężczyźnie życie.
Historia Paula jest najbardziej przygnębiająca w tym opowiadaniu. Utrata partnera w chwili, gdy planowali wspólne życie musiała być dla mężczyzny naprawdę ciężka. Ale dobrze, że już się z tym pogodził i chce zacząć na nowo. Ostatecznie nie można wiecznie pogrążać się w przeszłości.
Skoro kolejna część to już epilog, w takim razie cieszę się, że tę część zakończyłaś, gdy oboje są szczęśliwi i myślą na poważnie o tym związku.
Dwa błędy rzuciły mi się najbardziej w oczy:
James Dolson był zdolnym finansistom, lecz wiedział, że prezes nie byłby zadowolony, gdyby negocjacji finansowych nie przeprowadził Michael. -- finansistą (w części 3)
Natomiast w części 1 i 5 użyłaś określenia zmiana o trzysta sześćdziesiąt stopni. Zmienić można się o sto osiemdziesiąt. 360 to obrót o całe koło, wobec czego nic się nie zmienia.
Pozdrawiam serdecznie :)
Cieszę się, że oboje się odnaleźli. Opowiadanie jest krótkie i z pewnością nie chodzi w nim o to, żeby zaskocyzć (prócz tego poczatku, kiedy dowiadujemy się, że chodzi o miłosć dwóch mężczyzn), ale jest naprawdę piękne. pokazujesz, jak dwoje ludzi po wielu cięzkich przeżyciach odnajduje się i znajduje w skobie nawzajem ukojenie i że jest to zupełnie naturalne i takie ludzkie. Bardzo podoba mi się sposób, w jaki opisujesz to uczucie, ajko coś, co musi po prostu istnieć, bo inaczej nie byłoby w tym wszystkim zadnego sensu. Oboje potrzebują siebie nawzajem, pewnie nawet bardziej, niż zdają sobei z tego sprawę, i to chyba jest najpiękniejsze. Opisujesz to subtelnie i z wyczuciem. było krótko, ale ładnie. Zapraszam Cię na nowość na zapiski-condawiramurs :)
OdpowiedzUsuńTakie ładne słowa przede mną zostały już napisane, że naprawdę nie wiem, co bym miała jeszcze napisać, żebyś nie uśmiechnęła się ze znudzeniem, hehe.
OdpowiedzUsuńJeśli tak stopniowo się przed sobą otwierają i nie czują się z tym w żaden sposób źle, to chyba właśnie trafili na idealną dla nich osobę :) Wzajemnie dają sobie poczucie bezpieczeństwa i to jest chyba najlepsze w tym wszystkim, podczas kiedy otoczenie czasami może ich dyskryminować na różne sposoby.
Pozdrawiam
Opowiadanie zbyt cudowne *-* świetne, a ponieważ niedziela - dzień nudny i wolny,przeczytałam wszystko jednym tchem. Odnosząc się do całego opowiadania:
OdpowiedzUsuńHistoria Paula była bardzo smutna. Szkoda mi go, naprawdę, ale cieszę się, że postawił zacząć życie na nowo :)
Ucieszyłam się też z faktu, że Michael chce podjąć się stałego związku (bo w sumie zwykle o to w życiu chodzi, choć nie tylko).
To krótkie opowiadanie pozostawiło jednak we mnie pewien niedosyt, dlatego mam małą nadzieję, że kiedyś zdecydujesz się na kontynuację bądź podobną, ale inną historię.
Pozdrawiam, ściskam i życzę weny,
Coco Deer!
http://historienadeser.blogspot.com/
Cieszę się, że to mini opowiadanie przypadło Ci do gustu :)
UsuńMiło mi :*
Kontynuacji tego opowiadania nie będzie, ale mam w planach drugą historię o tematyce LGBT - jak na razie przeze mnie zawieszona, lecz odblokuję ją, jak tylko zakończę inne miniaturki ;)
Dziękuję ślicznie za komentarz :*