Wiadomość, że Pansy Parkinson
opuszczała kraj bardzo Dracona zaskoczyło. Nie spodziewał się, że dziewczyna zdobędzie
się na tak odważny krok i sprzeciwi się woli ojca, który chciał wydać ją za
mąż. Z początku myślał, że on nim zostanie, ale odetchnął z ulgą, gdy
dowiedział się, że miał to być ktoś inny. Nie przeczył, Pansy była piękna, przez
co raniła serca mężczyzn swoimi wdziękami – sam raz wpadł w wir zauroczenia – niemniej
jednak czarownica nie nadawała się na żonę. Nie przepadała za dziećmi, a w
rodzinach arystokratycznych było ważne, aby wydać na świat kolejnego potomka. Z
pewnością to zadecydowało, że kobieta postanowiła wyjechać z kraju i zamieszkać
w Chorwacji.
A z racji, że wyjeżdżała, postanowiła
zorganizować w swojej posiadłości pożegnalne przyjęcie. Draco podziwiał Pansy,
że odważyła się zrobić imprezę, skoro rodzice czarownicy nie pochwalali jej
decyzji. Aczkolwiek mogło tak być, że pan Parkinson nie był aż tak uparty, by zatrzymywać
córkę – nie każdy to Lucjusz Malfoy. Niestety, Draco nie miał wyjścia i musiał poślubić
czarownicę czystej krwi. Ojciec powiedział mu wyraźnie, że jeżeli tego nie
zrobi, wydziedziczy go, a tego na pewno by nie zniósł.
Musimy odzyskać honor rodziny, powtarzał na okrągło senior Malfoy.
Ciekawe, kto ten honor splamił, ojczulku, zadrwił ze słów rodziciela młody
Malfoy, ale tylko w myślach. Muszę teraz naprawić
to, co zepsułeś. Brawo!
Draco miał szczęście, że przez
przypadek dowiedział się, kim będzie jego wybranka. Rodzice do tej pory nie wiedzieli,
że ich podsłuchał. W obecnej chwili posiadał przewagę i mógł teraz zaprosić swoją
przyszłą żonę na randkę, żeby ją bliżej poznać. Wolał poznać charakter kobiety,
która miała dzielić z nim łoże i majątek oraz zostać matką ich przyszłego
dziecka. Przezorny zawsze ubezpieczony,
jak mawiają mugole, uśmiechnął się cwanie Draco.
Astoria Greengrass – to ona miała
zostać jego żoną. Malfoy dziękował Merlinowi, że właśnie ta czarownica była mu
wyznaczona. Pamiętał dzień, w którym po raz pierwszy ją ujrzał i pocałował.
Usłyszawszy jej imię z ust rodziców, od razu w jego umyśle pojawiły się
wspomnienia związane z dziewczyną. Nie powstrzymał się nawet od lekkiego
uśmiechu i myśli o tym, jak czasem życie mogło nas zaskoczyć.
Gdy dowiedział się od Pansy, że
Astoria miała być na jej przyjęciu pożegnalnym, nie zawahał się przed niczym i
przyjął zaproszenie Parkinson. Nie chciał stracić okazji porozmawiania z Greengrass.
Pragnął zobaczyć dziewczynę, ostatnio widział ją pod koniec szóstego roku. W
czasie, kiedy pozwolił sobie na odrobinę szaleństwa i pewnego wieczora pocałował
Astorię na szkolnym korytarzu. Do tej pory nie zapomniał jej ciepłych warg oraz widok dużych orzechowych oczu. Draco chciał nawet zaproponować jej randkę, ale
dziewczyna była w związku z Adrianem Puceyem – i nie nanosiło się, aby mieli
zerwać.
Do Dracona doszły słuchy, że po
wojnie nadal się spotykali, ale gdy rodzice Paceya wyznaczyli mu żonę, para
musiała ze sobą zerwać.
Kiedy zjawił się w salonie Parkinson,
oniemiał, widząc tak elegancką imprezę. Posiadłość przystrojona była czerwonymi
różami oraz niebieskimi wrzosami. Jeden podłużny stół stał pod ścianą,
ozdobiony białym obrusem. Na nim znajdowało się wykwintne jedzenie oraz
kieliszki z trunkami, które samoistnie się zapełniały. Zamiast adaptera
zauważył w lewym kącie sali prawdziwy kwartet smyczkowy – pogrywali nostalgiczne melodie. Draco uświadomił sobie, że jeżeli natychmiast nie weźmie do
ręki Ognistej Whisky, za parę minut zaśnie na tym przyjęciu.
Po pomieszczeniu chodziło paru
znajomych ze szkoły, jak i również ludzi, których widział dopiero po razu
pierwszy na oczy – albo mu się tylko tak wydawało i może mijał się z niektórymi
na szkolnych korytarzach. Goście mieli na sobie eleganckie ubrania, a zapachy
perfum mieszały się w powietrzu. Nie daj
na Merlina zapalić tutaj zapałkę! Draco cieszył się, że postanowił założyć
na siebie czarny garnitur i koszulę, bo gdyby ubrał zwyczajne
mugolskie dżinsy, zrobiłby z siebie pośmiewisko. Chociaż… i tak pozbawiono go dawno
malfoyowskiej dumy. Stracił godność, gdy Lucjusz postanowił wszystko spieprzyć!
Po prawej stronie znajdowała się góra
prezentów dla Pansy, dlatego Draco podszedł w tamtym kierunku, by położyć na sam szczyt piramidy czarną małą torebkę. Zauważył, że wiele paczek było dużych, ale
Malfoy się tym nie przejmował. Nigdy nie był dobry w kupowaniu prezentów;
pomyślał jedynie o perfumach i zamierzał trzymać się swojego planu w ich
zakupie. Jako że przez pewien czas spotykał się z Parkinson wiedział, że jego dar zadowoli dziewczynę, bo szalała za
pięknymi zapachami.
– Och, Draco, zjawiłeś się – usłyszał
za sobą radosny głos Pansy.
Malfoy odwrócił się w jej stronę.
Oniemiał, gdy zobaczył dziewczynę w obcisłej ciemnozielonej sukience, która
sięgała jej do ud oraz była bez ramiączek. Dekolt zasłaniał piękny elegancki
naszyjnik z diamentów. Czarne włosy upięła w mocnego kucyka na czubku głowy i
sięgały aż do pasa. Musiała je przedłużyć czy coś, bo ostatnio
widział ją w krótkich, dosięgały ledwo ramion. Draco musiał przyznać, że w
kwestii eksponowania swoim seksapilem pozostał do dnia dzisiejszego – aż
przeszły go ciarki po plecach, ponieważ widział ją już nago i wiedział, do
czego była zdolna.
– Myślałam, że zmienisz zdanie –
uśmiechnęła się do niego pogodnie.
– Miałby przegapić okazję zobaczenia
cię po raz ostatni – zaśmiał się Draco, wyginając usta w krzywym uśmieszku.
– Och, będzie mi tęskno za twoimi
drwinami, Malfoy.
– Wzajemnie.
Draco odważył się i objął swoją byłą
partnerkę w pasie, po czym złożył na jej prawym rumianym policzku krótki
pocałunek.
– Dziękuję za prezent – uśmiechnęła
się Pansy. – Muszę już iść, czekają na mnie kolejni goście, więc… baw się
dobrze na przyjęciu, Draco. Ach, i jeszcze jedno – dodała, zatrzymując się
jeszcze na chwilę. – Astoria jest w ogrodzie i żegna się ze swoją przyjaciółką
Sonią. Podobno Han też ucieka od małżeństwa i jedzie do Szwajcarii uczuć się
dalej eliksirów.
Pansy zostawiła go samego przy
piramidzie podarunków. Draco westchnął ociężale i wziął ze stołu dla siebie szklankę
z Ognistą Whisky oraz kieliszek z białym winem dla Astorii. Miał nadzieję, że
lubiła ten trunek.
Drzwi na zewnątrz znajdowały się po
lewej stronie, więc minął grający kwartet smyczkowy, po czym znalazł się
zewnątrz. Taras oraz niektóre drzewa oświetlone były białymi lampkami, a z białej
trzypoziomowej fontanny z wizerunkiem anioła leciała woda, która mieniła się
różnorodnymi kolorami. Draco rozglądał się w około, szukając Astorii w tłumie
gości, którzy podziwiali uroki ogrodów oraz po prostu wyszli zapalić.
I nagle ją zobaczył.
Astoria stała niedaleko fontanny, a
na jej twarzy Draco zauważył smutek. Przypomniał sobie, że żegnała się ze
Sonią, więc zapewne trudno było jej uwierzyć, że nie zobaczy swojej
przyjaciółki w najbliższym czasie. Malfoya ścisnęło serce, gdy zobaczył
dziewczynę w zwiewnej niebieskiej sukience na cienkich ramiączkach. Jej brązowe
kręcone włosy kaskadą padały na jej nagie ramiona, a pełne usta pomalowane
zostały czerwoną szminką. Patrzył na Greengrass z wielkim zachwytem, bo musiał przyznać, że wyrosła ona na bardzo piękną kobietę.
Draco śmiałym krokiem podszedł do
Astorii.
– Masz ochotę na białe wino?
Greengrass lekko drgnęła, kiedy
usłyszała jego głos. Patrzyła na Dracona zdezorientowana, gdy ten posunął jej
kieliszek z trunkiem.
– Chyba że wolisz czerwone? – zapytał,
kiedy Astoria wciąż patrzyła na niego oniemiała, nie biorąc szkła do ręki.
– Nie, lubię białe wino – odezwała
się Greengrass, przyjmując trunek. – Dziękuję.
Draco uśmiechnął się do kobiety,
jednocześnie ciesząc się, że trafił z dobrym wyborem alkoholowego napoju.
Jednak znał się trochę na kobietach.
– Może usiądziemy i porozmawiamy? –
zaproponował Malfoy, wskazując na małą drewnianą ławkę.
– Skąd taki nagły przypływ
zainteresowania moją osobą, Malfoy – odezwała się Astoria, kiedy oboje usiedli.
Draco zauważył, że kobieta usadowiła się na końcu ławki, jak najdalej od niego.
– Zazwyczaj ze mną nie rozmawiasz.
– Nie udawaj, że nie pamiętasz
naszego pocałunku, gdy byłaś w piątej klasie – rzekł z uśmiechem Malfoy.
Greengrass spojrzała na niego zaskoczona. – Co? Myślałaś, że go nie pamiętam?
Mówiłem ci, że nigdy nie zapomnę naszego pocałunku. Nawet przeszło mi przez
myśl, aby zaprosić cię na randkę następnego dnia, ale… nie odważyłem się.
– Dlaczego? – W głosie Astorii wyczuł
zaciekawienie.
– Miałem bardzo niebezpieczne zadanie
do wykonania, więc nie chciałem cię do tego mieszać, a poza tym… spotykałaś
się z Adrianem.
– Och… – wyjąkała, rumieniąc się.
– Teraz możemy to zmienić, skoro już
z nim nie jesteś – odparł Draco, upijając łyk Ognistej Whisky.
– Nie interesuje się przelotnymi
romansami, więc wybacz, ale odmawiam, bo za nie długo…
– … bo za nie długo wyjdziesz za mąż,
tak wiem – dokończył za nią zdanie, uśmiechając się do niej szeroko. – Tak się
składa, kochana, że to ja zostanę twoim mężem.
Greengrass spojrzała na Malfoya
zaskoczona.
– Nie mówisz w tej chwili poważnie,
prawda?
– Dlaczego miałbym kłamać? – spytał Draco, na co ona lekko prychnęła. Malfoy westchnął głęboko, po czym
kontynuował: – Nie czas temu podsłuchałem rozmowę moich rodziców na temat
mojego ślubu i dowiedziałem się, że będziesz moją żoną.
– Czyli… rodzice ci jeszcze nie
powiedzieli?
– Nie – rzekł radośnie. –
Dlatego mamy przewagę paru dni, zanim nam to ogłoszą osobiście, więc…
pomyślałem, żeby zaproponować ci randkę, byśmy poznali się lepiej. Widzę, że
jesteś niezadowolona, że to ja zostałem ci wyznaczony jako mąż, ale… zapewniam
cię, że wielu rzeczy o mnie nie wiesz – uśmiechnął się do Astorii, która po
chwili odwzajemniła gest mężczyzny i przysunęła się bliżej w jego stronę.
– Na przykład… czego nie wiem? –
zapytała radośnie Greengrass.
– Chcesz
popsuć naszą pierwszą randkę? – zaśmiał się Draco. – Więc jak będzie?
– W porządku, możemy się spotkać.
– Cieszę się – uśmiechnął
się Malfoy, wstając z ławki, a ona poszła za jego śladem, po czym stanęła na
przeciwko niego. – Możemy się jutro spotkać?
Dziewczyna kiwnęła głową, na co Draco
westchnął głęboko, po czym, nie mogąc się powstrzymać, odgarnął kobiecie kosmyk
włosów za ucho. Astoria lekko drgnęła, gdy poczuła dotyk dłoni na policzku.
– Przyjdę po ciebie o siódmej –
oznajmił Malfoy.
– Będę czekała – uśmiechnęła się
Greengrass.
Draco zbliżył się do Astorii i złożył
na jej ustach krótki pocałunek na pożegnanie.
___
I jest to ostatnia potterowska miniaturka pisana trzy lata temu. Mam nadzieję, że tymi krótkimi postami wzbudziłam u Was bodziec chęci zaznajomienia się głębiej w historię. Że w Waszych głowach zawitały się pytania: "Co dalej?" "Jak potoczyły się losy Dracona i Astorii?" Jeśli tak było, bardzo się tego cieszę :)
Zachęcam Was do zaznajomienia się z Ankietą, która jest po prawej stronie bloga. Chciałabym wiedzieć, jaka jest aktywność na moim blogu. Za głosy, serdecznie dziękuję :*:*
I jest to ostatnia potterowska miniaturka pisana trzy lata temu. Mam nadzieję, że tymi krótkimi postami wzbudziłam u Was bodziec chęci zaznajomienia się głębiej w historię. Że w Waszych głowach zawitały się pytania: "Co dalej?" "Jak potoczyły się losy Dracona i Astorii?" Jeśli tak było, bardzo się tego cieszę :)
Zachęcam Was do zaznajomienia się z Ankietą, która jest po prawej stronie bloga. Chciałabym wiedzieć, jaka jest aktywność na moim blogu. Za głosy, serdecznie dziękuję :*:*
Kurczę, szkoda, ze to koniec, bo wyglada zdecydowanie jak początek ;) mam w głowie dużo pytań :D zdziwiło mnie, ze Draconowi naprawdę podobała sie Pansy, to takie niecodzienne robic z niej normalna :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że masz wiele pytań :)
UsuńO tak, moja Pansy umie czarować mężczyzn i Draco wpadł w jej sidła :P
Dziękuję za komentarz :*
Podobało mi się twoje spojrzenie na Pansy, czasem ciekawie poczytać o zlośliwej, mopsowatej dziewczynie z obsesją na punkcie Draco, ale taka normalna, miła Pansy jest dla mnie ostatnio znacznie przyjemniejszą odmianą :) Fajnei, że okazała się na tyle odważna, zeby sprzeciwić się ojcu i wyjechać z kraju.
OdpowiedzUsuńSzkoda mi biednego Draco i tego, ze musi naprawiać błędy swojego okropnego ojca. Yhh, jak ja nie cierpię Lucjusza. Z drugiej strony trafił na Astorię, którą, jak się okazuje, chyba była jego młodzieńczym zauoczeniem, więc nie ma co biadolić :D Podobało mi się jak poprowadziłaś ich rozmowę, taka lekka, z odrobiną docinków. Ogólnie, cały Draco bardzo mi się podobał... ale kiedy on mi się nie podoba? :D
Naprawdę, szkodda, ze to już koniec ;c
No cóż, nasi bohaterowie dorośli, więc postanowiłam stonować Pansy, aby zachowywała się bardziej doroślej i poważniej :)
UsuńO tak, Draco zawsze ma pod górkę i musi wszystko naprawiać po ojcu. Ach, ma on pokręcone te życie.
O tak, Draco potrafi być uroczy na swój pokręcony sposób, heh :D Powinniśmy utworzyć razem fanklub Dracona ;p
Dziękuję za komentarz :*