5 listopada 2015

Pod osłoną nocy: 07. Historia początku


„Nie mam gdzie się schować, do zobaczenia po drugiej stronie.”
Adam Lambert – Evil In The Night

Rok 1998r.
*Wszystko zaczęło się w siedemset dziesiątym roku p. n. e. w Grecji, a dokładniej w mieście Sparta, skąd ja i Charwich pochodziliśmy – zaczął opowiadać Aaron. – Każdy Spartanin z osiągnięciem dorosłego wieku miał poślubić wskazaną przez ojca wybrankę, lecz mój brat nie pochwalał tej tradycji, odciął się od tego całkowicie. Zmieniał ulubienice, skacząc z jednego kwiatka na drugi. Chciałem, by Charwich zmądrzał i posłuchał ojca, lecz ten uparcie trzymał się swoich zasad. Niestety, takie zachowanie bardzo zdenerwowało pewną kobietę, bo jak się później okazało, była brzemienna. Gdy dowiedział się, że nosiła jego dziecko, zlekceważył to i żył nadal jako rozpustnik. Sobia wciekła się, zależało jej na tym, by mogli wychować dziecko razem, kochała go, a on ją odtrącił. Wtedy zaproponowałem jej pomoc przy wychowaniu ich dziecka, chcąc jakoś zadośćuczynić złe zachowanie brata. Sobia przyjęła moją pomocną dłoń, nie mogła pogodzić się z tym, że nie zainteresowała się drugim, lepszym bratem… urwał na chwilę, uśmiechając się na wspomnienie o kobiecie.
Po chwili kontynuował:
Sobia i ja bardzo się do siebie zbliżyliśmy, lecz nigdy nie zostaliśmy parą. Starałem się, żeby kobieta miała wszystko co potrzebne. Żyła w ubóstwie, więc chciałem, by, jak się później okazało, moja siostrzenica miała dogodne warunki. Sobia bardzo ucieszyła się, że mogła znaleźć u mnie wsparcie i myślałem, że moja pomoc całkowicie przyćmi zły charakter mojego brata, ale myliłem się. Sobia była wściekła na Charwicha, pomimo tego, że ja naprawiałem jego błędy. Chciała, żeby zapłacił za to wszystko i wtedy pokazała swoje prawdziwe oblicze. Zdradziła mi, że była czarownicą, dlatego dzięki swojej mocy rzuciła na niego klątwę. Chciałem powstrzymać ją od tego czynu, lecz ta uparła się. Postawiła warunek: Jeśli po urodzeniu dziecka Charwich przekona się, że popełnił błąd, zaklęcie zniknie. Jeśli nie, klątwa zacznie działać i stanie się potworem.
Aaron zamilkł na chwilę. Założył nogę na nogę, lekko przymrużając oczy. Po chwili kontynuował opowieść:
Jesteśmy wampirami, więc znacie odpowiedź Charwicha, kiedy Sobia starała się go przekonać do ojcostwa. Przeklinał ją i dziecko, a potem… na własne oczy zobaczyłem, jak mój brat pod wpływem klątwy zamienia się w krwiopijcę. Zaczął się dusić, mocno drżeć, jakby dostał nagłej padaczki, jego oczy stały się białe, pozbawione źrenic i tęczówek, a twarz całkowicie pobladła. Kiedy mój brat leżał bezwładny na ziemi, ta pochyliła się nad nim i powiedziała: „Będziesz żył wiecznie jako potwór, który nie ujrzy światła dziennego, słońce zmieni cię w popiół. A z przyjściem pewnego stulecia, gdy na niebie pojawi się czerwony jak krew księżyc, zjawi się podobne do ciebie dziecko nocy, który będzie posiadał moc wilka i zniszczy twoją niedolę na zawsze.”
I niby ja jestem tym… dzieckiem nocy? – przewał opowieść Mike, patrząc na Aarona zaskoczony.
Ten zaś zignorował pytanie mojego przyjaciela i powrócił do historii:
Aby to przeznaczenie mogło się dokonać, Sobia przeprosiła mnie za swój czyn, po czym swoją moc skierowała na mnie. Stałem się drugim wampirem, który miał stworzyć jak najwięcej krwiopijców, by któregoś dnia mogło dokonać się przeznaczenie. Nie sądziła jednak, że to Charwich sam stworzy swojego wroga – rzekł, uśmiechając się krzywo na ten niezwykły przypadek. – Sobia nauczyła mnie jak kontrolować pragnienie, choć z początku nie było mi łatwo. Zabijałem, nie wiedząc kim są ci ludzie i… dręczy mnie to strasznie sumienie aż po dziś dzień.
A co z Charwichem? – spytałem.
Kiedy stał się wampirem, zostawiliśmy go zamkniętego w grocie. Przebywał tam spragniony przed niecały rok. Jednak jakimś cudem wydostał się stamtąd i zaczął polować na ludzi, co wzbudziło na mieszkańcach strach, że niedaleko pojawił się potwór. Ja byłem niczym w porównaniu z wyczynami jakimi dokonywał mój brat. Wtedy Sobia zrozumiała, że popełniła błąd, rzucając na niego klątwę krwi. Zaklęcie było silne, a to sprawiło, że z dnia na dzień czuła się coraz to bardziej słaba. Umierała, dlatego błagała mnie, bym dopilnował tego, by przeznaczenie się dokonało i bym zaopiekował się jej córką… - załamał głos w połowie. Spuścił lekko głowę w dół, przez chwilę błądząc myślami we wspomnieniach sam.
Po chwili wyrwał się z zadumy i kontynuował swoją opowieść:
Nie mogłem jej sam wychować, bo nie mogłem pokazywać się w dzień, dlatego położyłem swoją siostrzenicę pod drzwiami królewskimi. Obserwowałem, jak jedna z kucharek wzięła małą na ręce, zaczynając się oglądać na boki, zastanawiała się, kto mógł porzucić tak bezbronne niemowlę. Serce mi się ściskało, ale wiedziałem, że podjąłem słuszną decyzję. Nie mogłem jej widzieć w dzień, lecz przychodziłem do dworu, gdy tylko zachodziło słońce. Pewnie zastanawiacie się, co się stało dalej z Charwichem… - zmienił po chwili temat. – Otóż, wygnałem go z miasta, bo tylko ja mogłem to zrobić. Stoczyliśmy walkę i wspomnienia o tym, że kiedyś byliśmy nierozłącznymi braćmi poszło w dal. Staliśmy się wrogami. Obiecał mi, że pewnego dnia wróci i zakończy to, co zaczęliśmy.
A co się stało z twoją siostrzenicą? – zapytałem.
Została wychowana w królewskim dworze. Pomagała w kuchni przyrządzać jedzenie. Kiedy miała dziesięć lat, zaczęły ukazywać się jej moce czarownicy. Przerażał ją ten fakt, bo i kucharki z dworu niepokoiły się o nią. Myślały, że opętał ją demon, lecz tylko ja wiedziałem, że posiadała dar magii, dlatego musiałem coś z tym zrobić. Zacząłem się dziewczynce pokazywać. Z początku się bała, ale gdy wspomniałem o jej matce i o tym w jaki sposób o niej mówiłem, przekonało ją to, że mam wobec niej dobre zamiary. Była inteligentną istotą, więc po roku czasu zorientowała się, że i ja nie należę do świata ludzkiego. Przekazywałem jej wiedzę, jaką posiadałem od Sobii, a gdy tylko osiągnęła wiek dojrzały, podarowałem dziewczynie księgę zaklęć, która niegdyś należała do jej matki. Uczyła się szybko i po paru miesiącach umiała już panować nad swoimi mocami na tyle, by ludzie nie zorientowali się, jaką posiadała moc. Starała się również i mi pomóc, ale żadne zaklęcia nie mogły przywrócić mnie do życia jako człowiek. Zresztą, powiedziałem jej, że nie mogę tego zrobić, dopóki nie dokona się przeznaczenie. Nie mogłem zawieść Sobii.
Aaron zamilkł. Spojrzał z troską na Nairę i wziął ją za rękę. Wampirzyca uśmiechnęła się blado.
Czas na twoją historię, Nairo – powiedział spokojnie Aaron.
Zaraz… czy ty… urwałem, zdając sobie teraz sprawę, kim ona była.
Tak, Sollynie, jestem córką Charwicha i Sobii.
___
*niektóre wątki nie zgadzają się z prawdziwą historią świata, starałam się pójść własną drogą, jeśli chodzi o to mini opowiadanie.

Kochani, wiem, że byłam nieobecna tutaj przez jakiś czas, ale trochę się w moim życiu działo i nie miałam czasu na blogowanie. Powoli wracam i zaległości u Was też powoli się nadrabiają. Ten tydzień będę miała jeszcze pod naciskiem, bo przede mną 3 występy, ale myślę, że od 10 listopada zacznę u Was komentować i działać dalej. Proszę o cierpliwość.

7 komentarzy:

  1. Sporo sie wyjaśniła, choc jak dla mnie to nadal za mało wyjaśnień, ach ta moja wścibska natura. Czyżby Mike faktycznie miał zniszczyć Ch? Czy S nadal żyje, skoro jej córka tak? Dużo pytań. Wymyśliłaś to całkiem zgrabnie i jestem ciekawa, jak pociągniesz to dalej. Zapraszam Cię na zapiski-Condawiramurs na nowość i życzę powodzenia na występach (jakie to)?;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest dopiero początek, jeszcze przez dwie notki będą opowiadać swoją historię, więc z pewnością wiele się wyjaśni. Sobia nie żyje - umarła z powodu rzuceniu dwukrotnie "klątwy krwi".
      Pracuje w Agencji Artystycznej Makula i pomagam przy organizacji śląskich imprez :) Po lewej masz link do strony to możesz zobaczyć co to jest ;)

      Usuń
  2. Ojej, to była bardzo fascynująca historia! Bardzo mi przypadła do gustu ta klątwa Sobii, też jak ją napisałaś, wow! A jeśli następne notki będą nieść ze sobą więcej wyjaśnień, to az nie mogę się doczekać! :)
    Moc wilka ma pokonać Charwicka? To czy nie znaczy to, że potrzebują jeszcze do kompletu wilkołaka? Co to konkretniej ma oznaczać? Czekam na ciąg dalszy
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No to się nam trochę porobiło! Lubisz mieszać w życiorysach bohaterów, co? ;> Ale to bardzo dobrze! Tak się coś dzieję i z ogromną przyjemnością się to czyta!

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nareszcie mam dzień wolnego, gdy kompletnie nic nie muszę robić, więc mogę zająć się nadrabianiem zaległości na blogach.
    Bardzo spodobała mi się przedstawiona historia, trochę szkoda, że nie została przedstawiona w całości i trzeba trochę poczekać na ciąg dalszy, ale całkowicie to rozumiem. Mi też coś, co miało zająć jeden rozdział, rozrosło się do trzech.
    W każdym razie w całej tej historii najbardziej żal mi Aarona. Był bardzo dobrym człowiekiem, ze wszystkich sił starał się naprawić błędy brata lub chociażby im zadośćuczynić i za tą dobroć spotkała go straszliwa kara.
    Klątwa Sobii była bardzo interesująca, ale nie potrafią ocenić kobiety pozytywnie. Odniosłam wrażenie, że w porę wszystkiego nie przemyślała. Chcąc ukarać złego człowieka, stworzyła jeszcze gorszego potwora, co więcej nieśmiertelnego.
    Niecierpliwie czekam na ciąg dalszy i kolejne wyjaśnienia związane z Mikie'em.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzień dobry.
    Powoli nadrabiam, wyzdrowiałam i mam siłę na cokolwiek, heh.
    Nietrzymanie się ściśle historii ma jakiś większy sens? Należy zwracać na to uwagę, dostrzegać różnice czy po prostu tak było Ci wygodniej, wszystko pasowało i należy odczepić się od historii?
    Ciekawa forma klątwy, ten warunek i w ogóle. Och, ta jakby przepowiednia, Mike, Naira i jej przeszłość... Dużo się dzieje. Widzę, że powoli wkraczamy w (te ważne) wydarzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu raczej mi chodzi o czasy ludzkie Aarona, Nairy i Agrypina. Bo wspomniałam, że Agrypin był księciem, byłby przyszłym władcą Grecji, gdyby nie wyrzekł się tronu... Bo bodajże w prawdziwej historii nie ma wzmianki o księciu Agrypinie w latach 347r. p.n.e. :)
      Potem staram się nawiązywać już do prawdziwych historii...

      Usuń

Obserwatorzy