20 stycznia
2000r.
Jose
spoglądał na śpiącą Sonię, przytulona do jego pierś, i nie mógł uwierzyć, co
przed chwilą usłyszał w głowie ukochanej. Myślała u ślubie. Choć Sonia walczyła
z blokowaniem swoich myśli, nie do końca jej się to udawało i Jose, który żył
od niej o wiele dłużej, potrafił bez problemu wejść do umysłu Polki. Nie był z
tego powodu zadowolony, ale było to silniejsze od niego.
Dlatego też
nie uszło jego uwadze fakt, że wampirzyca kochała go od wielu lat. Skrywała uczucie,
bo nie wiedziała, jakie on miał wobec niej zamiary. A prawda była taka, że Jose
po prostu się bał – i łatwiej udawać, że nic o tym nie wiedział. Karał ją, jak i samego
siebie, bo nie potrafił rozszyfrować swoich uczuć. Czy będąc z Sonią zraniłby przez
to Marię? Kiedy
zaczął pisać do swojej dawnej ukochanej, zrozumiał, że ból po jej stracie złagodniał.
Pamiętał o niej, ale czuł, że w końcu wyleczył się z tej miłości.
I Sonia
była lekarstwem.
Zakochał
się ponownie. Owszem, Hiszpana przerażała myśl, że poczuł do Polki to samo, co
kiedyś czuł do Marii, ale uświadomił sobie, że niepotrzebnie martwił się o
swoje serce. Żył wiecznie, więc miał prawo do szczęścia – słowa jego
przyjaciela Yamara sprawiły, że znów zaufał własnym uczuciom, które zamknięte
były przez niego na kłódkę przez wiele lat.
Nie
żałował, bo wiedział, że Sonia była tą, która miała mu towarzyszyć przez
wieczność – była jego przyszłością, dlatego nie mógł zbagatelizować myśli
ukochanej, pragnęła ślubu, więc postanowił jej to dać. Jose przypomniał sobie dzień, w którym usłyszał po razu
pierwszy o ślubie Agrona i Nasira – wtedy myślał, że oboje oszaleli, ale teraz
doszedł do wniosku, że to wcale nie był aż tak zły pomysł. Zresztą, miłość czyniła z nas wszystkich szaleńców. Jeśli miał
działać, musiał złapać Agrypina, nim ten wyruszy z resztą do Chin. Chciał
poprosić przyjaciela, żeby udzielił mu i Sonii ślubu, skoro teraz on był ich
władcą.
Po chwili Jose
usłyszał pukanie do drzwi.
Sonia
obudziła się i spojrzała na niego zaspana. Hiszpan pocałował
ukochaną w czoło, po czym niechętnie wyswobodził się z jej uścisku i poszedł
otworzyć drzwi Sollynowi – wyczuł jego obecność od razu, jak tylko zapukał.
– Cześć,
mogę wejść na chwilę? Nie przeszkadzam? – spytał zdezorientowany Sollyn, który
stał w progu z książką i zeszytem w dłoni. Anglik ubrany był w czarne
materiałowe spodnie i białą koszulę, która wystawała mu za brązowego paska, i w
dodatku guziki zostały krzywo zapięte. Jose uśmiechnął się, bo zdał sobie sprawę,
że Sollyn cieszył się jeszcze obecnością Mika, bo za niedługo wyruszał do Chin.
– Wejdź. – Hiszpan
wpuścił Anglika do środka.
– Ja w
zasadzie do ciebie, Soniu – zwrócił się do wampirzycy Sollyn, ta zaś uśmiechnęła
się do niego pogodnie. – Chciałem ci przekazać materiał, jak przerobiłem z
Michelle.
– Ach, tak
– rzekła radośnie Polka. Wstała z łóżka, po czym wzięła zeszyt i książkę do
ręki.
Jose
spoglądał na Sonię radośnie. Cieszył się, że wampirzyca znalazła kogoś, z kim
mogła rozmawiać godzinami o książkach. Pamiętał dzień, w którym zobaczył ją po
raz pierwszy w schronie. Wydawała się taka krucha i delikatna, ale Hiszpanowi
wystarczyło, by zwrócił na nią uwagę. Przeszła wiele, jak na
dwudziestosześciolatkę – jej rodzinny dom stanął w płomieniach, utraciła
rodziców, oddzielono od młodszej siostry, a potem naziści wtrącili ją do obozu.
On – pomimo utraty ukochanej – nigdy nie stracił domu oraz matki.
Kiedy stał
się wampirem i wyrwał się ze szponów ludzi Charwicha, pragnął zobaczyć się z
rodzicielką, powiedzieć, jak mocno ją kochał, ale Agrypin zabronił mu to zrobić.
Grek oznajmił, że dla świata ludzkiego był już martwy. Uznali go za zmarłego, poległego na polu bitwy, więc pokazując się matce, naraziłby wampiry na ujawnienie.
Musiał pogodzić się z faktem, że już nigdy nie przytuli matki, ale mógł
przynajmniej podziwiać ją z daleka. Obserwował, aż zmarła w wieku
osiemdziesięciu czterech lat.
Dlatego
podziwiał Sonię za jej wytrwałość po stracie najbliższych. Gdy Naira
dowiedziała się, że jej marzeniem było kiedyś zostać nauczycielką języka
polskiego lub historii, zaprowadziła Polkę do ich biblioteki, w której gromadzili
zbiory tomów od czasów starożytnych. Sonia odnalazła swój świat i spędzała tam
czas na studiowaniu książek. Jeszcze bardziej ucieszyła się z faktu, że znalazła
wampiry, którzy żyli w czasach średniowiecza – jej ulubionego wieku
literackiego – i mogli opowiedzieć Polce o swoim życiu. On również pochodził z
tego stulecia, więc Sonia zagadywała go, żeby opowiedział jej o średniowiecznej Hiszpanii.
Pojawienie
się Sollyna w schronie sprawiło, że Polka w końcu znalazła osobę, która również
z tak wielkim zapałem jak ona uwielbiała książki. Oboje lubili literaturę,
historię, a także naukę języków, przez co pomagali Michelle – młodej
wampirzycy, która została przemieniona przez Aarona – z nauką języka
angielskiego. Była Francuską, a tylko Sonia i Sollyn znali perfekcyjnie jej język, więc jako jedyni mogli się z nią komunikować. Jose nigdy nie
przykładał się aż tak w naukę języków obcych – umiał angielski i
hiszpański, trochę łaciny, a to mu w zupełności wystarczało.
– To ja wam
nie przeszkadzam – powiedział Jose, wyrywając się ze wspomnień. – Idę do
Agrypina, żeby coś jeszcze z nim omówić.
Pocałował
Sonię w czoło, uśmiechnął się lekko do Sollyna, po czym upuścił pomieszczenie.
Był wielcy
rad Anglikowi, że pojawił się u nich w pokoju w tej właśnie chwili. Miał
pretekst do wyjścia, aby porozmawiać z Agrypinem o jego ślubie z Sonią.
___
Już na wstępie mówię, że ślub Jose'a i Sonii nie będzie ukazane. Mam jeszcze trzy wpisy o wampirach i na tym zakończę opowiadanie "Kronik Wampirów". Kolejne posty pojawią się dopiero pod koniec wakacji lub nawet we wrześniu. A decyzja taka zapadła, ponieważ mam jeszcze na dysku parę starych potterowskich postów, które chciałabym Wam pokazać.
Pierwsza czesc, dotycząca opisu uczuc Hiszpana, mi sie podobała i ciesze sie, ze doszedł do takich,a nie innych wniosków. Tylko raz sie zaczęłam śmiać,bo przez pomylenie podmiotów wyszło tak, jakby to Jose miał sie ubrać w biała sukienkę i stawać przed ołtarzem :p ponadto pisze się "Francuska". Czekam na te piotterowskie opowiadania:)
OdpowiedzUsuńPracuję cały czas nad tymi podmiotami, więc jeszcze można u mnie dostrzec niedoskonałości^^ Ale dziękuję za wypatrzenie błędu. Mam nadzieję, że teraz jest dobrze :)
UsuńDziękuję za komentarz :*
Właśnie ie zdałam sobie sprawę, że jest coś czego bardzo zazdroszczę Sonii! Mianowice ma całą wieczność na przeczytanie tych wszystkich wspaniałych książek! :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa co jeszcze nam zgotujesz u swoich bohaterów. Pozdrawiam serdecznie ;)
O tak, mieć całą wieczność na zaznajomienie się ze wspaniałymi książkami :) To jedyny plus - poza siłą - bycia wampirem, heh xD
UsuńDziękuję za komentarz :*