12 listopada 2015

Kiedy Wzejdzie Słońce 04. Harry Potter: Decyzja

– Szefie, ale czy jesteś pewny swojej decyzji?
Harry spojrzał na Jacka Chambersa z uwagą. Czy był pewny? Co jak co, ale całkowicie ufał Albusowi. Chłopak nieraz pomagał im w takich sprawach jak kradzieże, okup czy też zaginięcia czarodziejów w niewyjaśnionych okolicznościach. Jego syn posiadał w sobie coś, co sprawiało, że zawsze rozwiązywał zagadki bardzo szybko. Był niezwykle inteligentny, błyskotliwy i niejeden pozazdrościłby mu tak doskonałej pamięci. Czasami wystarczyło jedne spojrzenie na podejrzanego, a nastolatek już w kilku zdaniach mógł powiedzieć o nim tyle, jakby przeczytał jego autobiografię.
Pamiętał do dziś pierwszą sprawę Albusa. Pewna młoda czarodziejka, Amanda Dempsey, zgłosiła zaginięcie męża, a po dwóch dniach porywacze zażądali za niego okup w kwocie pięciuset tysięcy galeonów. Kobieta była załamana, mówiąc, że ma tylko połowę pieniędzy, ale Albus dostrzegł w niej to, czego prowadzący tę sprawę auror nie zauważył. Jego syn od razu wiedział, że udaje zatroskaną żonę. Pani Dempsey nosiła biżuterię, która z pewnością pokryłaby cały okup za męża, więc spokojnie mogłaby sprzedać błyskotki – przez to wywnioskował, że albo kobieta nie przejmowała się tym, gdzie obecnie przebywał jej mąż, albo interesowała się wyłącznie pieniędzmi. Gdy tylko podzielił się na głos swoimi spostrzeżeniami, zarówno kobietę, jak i aurorów zamurowało, nie mogli uwierzyć, że czternastolatek mógł to wszystko wywnioskować.
Od tamtej pory Harry postanowił, że przydzieli mu kilka delikatnych spraw, by przekonać się o zdolnościach syna. Albus okazał się bardzo pomocny i wiedział, że będzie w przyszłości doskonałym aurorem.
Dlatego właśnie Harry był absolutnie pewny tego, że jego syn poradzi sobie ze sprawą śmierci Iris Town. Do tej pory nie dawał mu spraw związanych z morderstwem, pomimo tego, że Albus wielokrotnie go o to prosił, ale teraz sytuacja się zmieniła, zważywszy na to, że pojawiło się kolejne zabójstwo, które prawdopodobnie miało powiązanie ze śmiercią Iris. Uzdrowiciel w opisie raportu zgonu napisał, jakie klątwy zostały rzucone na mugolkę, zanim czarnoksiężnik zadał jej śmiertelne zaklęcie. Harry, czytając dokument, od razu przypomniał sobie o sprawie Iris Town. Wyjął akta z archiwum i porównał obydwa raporty – były identyczne. Czy istniała szansa na to, że inny czarnoksiężnik użył tych samych zaklęć co Adrian Pucey? Nie spotkał się jeszcze z czymś takim – wiedział, że nawet naśladowcy dodają do zbrodni swój znak rozpoznawczy.
Czyżby po tylu latach morderca w końcu popełnił błąd?
Albus wspomniał mu, że Isabelle interesowała się życiem swojej matki – szukała uparcie w książkach jakichkolwiek informacji na jej temat. Chłopak przeczuwał, że jego przyjaciółka widziała coś więcej, skoro była przy tym, jak umierała jej matka. Milczała, bo pewnie spodziewała się tego, że nikt by nie uwierzył sześciolatce.
Kiedy Harry usłyszał słowa syna, nie mógł tego zbagatelizować, bo on sam miał wątpliwości co do tej sprawy, odkąd zatrzymali Adriana Puceya. Niby czarodziej przyznał się, lecz Potter miał wrażenie, jakby ktoś celowo wszczepił mu fałszywe wspomnienia. Harry nie posiadał jednak żadnych dowodów, więc, chcąc nie chcąc, musiał zamknąć dochodzenie.
Ta sprawa nie dawała mu spokoju przez kilkanaście lat.
Aż do wczoraj.
Śmierć mugolki była tragiczna, lecz może dzięki zdolnościom Albusa zdołają wyjaśnić nie tylko tę zagadkę, ale i sprawę Iris Town? Możliwe było, że istniało powiązanie tych morderstw, Harry nie mógł tego zignorować. Był winien to rodzinie Iris, zasługiwali na sprawiedliwość.
– Jestem tego absolutnie pewny – rzekł pewnie, spoglądając na Jacka i Rona, który był jego zastępcą. – Albus poradzi sobie z tą sprawą. Zresztą, interesował się kiedyś Iris Town, bo to przecież matka jego przyjaciółki. Przekażę akta synowi, jeśli tylko zgodzicie się na mój pomysł.
Harry ufał współpracownikom bezgranicznie, nie decydował o ważnych sprawach sam i liczył na ich pomoc. Do tej grupy wliczał również swojego chrześniaka Teda, lecz w obecnej sytuacji młody czarodziej był poza biurem.
Przez chwilę wszyscy troje spoglądali na siebie w milczeniu, po czym po chwili Ron i Jack kiwnęli głowami.
Decyzja zapadła – sprawą morderstwa Iris Town miał zająć się Albus.
__

7 komentarzy:

  1. Alissa 12 listopada 2015 23:3525 sierpnia 2016 16:49

    Albus chce zostać aurorem. Myślę, że z takimi zdolnościami nadaje się do tego. A teraz pewnie będzie mógł się wykazać jak dostał zadanie. No i może Isabelle dowie się kto zabił jej matkę i dlaczego to zrobił.

    Czekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  2. Condawiramurs 14 listopada 2015 19:3025 sierpnia 2016 16:50

    Rozdzial bardzo mi się podobał. Zdziwiłam się, że Albus ma taką smykałkę do kryminalistyki i że już w młodym wieku tak dobrze potrafi skojarzyć fakty, myśloę że bardzo dobrze, że ma ten psychologioczny dryg. szkoda, że ten dryg mu nie powiedział, że być może zmienił nastawienie do przyjaciołki, bo zaczyna czuć do niej coś więcejxD ale na to pewnie jeszcze przyjdzie czas... Nie wiem własciwie, w jaki sposób Albus może brać czynny udział w tego rodzaju śledztwach (choć chyba oficjalnie to w ogóle nie powinine, ale potrafię w jakiś sposób zrozumieć, że w takim przypadku może), skoro chodzi do Hogwartu, ale jestem ciekawa, jak to rozwiążesz. POdobał mi się także fragment dotyczący relacji między nim a Jamesem, cieszę się, że się teraz dogadują, razem stanowią bardzo zgrany i ciekawy duet. Mam nadzieję, że obojgu uda się spełnić plany zawodowe. I bardzo się cieszę,że w świat magii wplotłaś sprawę kryminalno...-wojenną, że tak powiem, bo podejrzewam niesttety, że faktycznie może się własnie pojawiać kolejny Voldemort, a to o niczym dobrze nie świadczy. post podobał mi sie również dlatego, że Twój styl pisania naprawdę się poprawił. nie zauważylam błędów interpunkcyjnych, a z innych - było ich naprawdę niewiele, a mianowicie: "nie znane" zamiast "nieznane", "przekaże" zamiast "przekażę", gdzies na początku rozdziału podwójne stopniowane przymiotnika, zdaje się ze "bardziej swobodniejszy" zamiast "bardziej swobodny" lub "swobodniejszy". Myliłaś też trochę podmioty pod koniec, gdy pisałaś o Albusie z perspektywy Harry'ego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Marzycielka 15 listopada 2015 12:0125 sierpnia 2016 16:50

    Trochę się zdziwiłam, że młody chłopak ma zająć się sprawą morderstwa. Nie wiem, czy jako rodzic zgodziłabym się na to. Z jednej strony Albus jest bystry i ma dobry zmysł detektywistyczny, z drugiej zaś strony jest jeszcze młody i niedoświadczony, ponadto sprawa dotyczy matki jego przyjaciółki, co sprawia, że może do tego podejść emocjonalnie. Hm, no zobaczymy, co z tego wyniknie. Na pewno rozwiązywanie kryminalnej zagadki zabarwi szkolne życie Ala.
    Jestem ciekawa też dalszych relacji Albusa z Isabelle, na razie lubię ich jeszcze nie do końca uświadomione zauroczenie.
    No i James jest mniej więcej taki, jakiego zawsze sobie wyobrażałam - dowcipny, wyluzowany, ze smykałką do sportu xD
    Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Neithiria 16 listopada 2015 12:4425 sierpnia 2016 16:52

    Witaj Dusiu,
    Rozdział naprawdę przyjemny i ciekawy. Cieszę sie, że w końcu dodalas nowy rozdział na tym blogu, bo dlugo na niego czekalam. Przeczytalam zaraz po publikacji ale nie mialam czasu skomentowac. Mam nadzieję, ze nowa notka pojawi sie w najblizszym czasie. Nie kaz nam dlugo czekac, zwlaszcza, ze akcja posuwa sie w intrygujacym kierunku.

    Najbardziej zaciekawila mnie sprawa śmierci pani Iris. Trochę mi to nie pasuje, żeby młodego chłopca dopuszczać do sprawy morderstwa,ale to Twoj pomysl, ja również wykorzystalam mojego Jima do akcji z wilkolakami. Tak czy inaczej jestem niesamowicie ciekawa jak Albus pojawi sobie z tym zadaniem, jestem pewna, ze majac takie zdolności, świetnie sobie poradzi. Widać, że chłopak jest synem swojego ojca, w przeciwieństwie do Jima, który przypomina mi mojego kochanego Rogacza:)

    Zastanawia mnie rowniez uczucie Albusa do Isabelle, czyżby to bylo cos więcej niz tylko przyjaźń? Mam nadzieje, ze lepiej rozwiniesz ich relacje, bo pasują do siebie.

    Przepraszam za jakość mojej wypowiedzi, ale pisze na telefonie, więc ciężko o polskie znaczki:)
    Mam nadzieję, ze komentarz wstawi sie raz, bo juz miałam takie akcje ze kilkakrotnie wstawil mi sie ten sam komentarz.

    Pozdrawiam Cie cieplutko i życzę dużo weny :)
    Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku :)
    Neithiria.

    Ps:w wolnych chwilach zapraszam również do mnie, jeśli tylko masz ochote:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaenelle 17 listopada 2015 20:4325 sierpnia 2016 16:53

    Albus przypomina mi czarodziejskiego Sherlocka Holmesa ;) Widać, że ma smykałkę do kryminalistyki oraz że czerpie z tego przyjemność, co jest fajne, skoro myśli o tym, by robić to zawodowo. Nie sądziłam jednak, że Harry pozwoli synowi brać udział w tak poważnej sprawie, jaką jest morderstwo, szczególnie że mowa tu o kimś niepełnoletnim i nadal chodzącym do Hogwartu, dla kogo to nauka powinna być na pierwszym miejscu. Dodatkowo także cała sprawa jest skomplikowana, przeraźliwie niebezpieczna i bezpośrednio dotyczy Isabelle, przez co Albus do wszystkiego może podchodzić zbyt emocjonalnie oraz lekkomyślnie. No ale z czasem zobaczymy, co z tego wyjdzie.
    Jedna rzecz, która nie podobała mi się w tym rozdziale, to pomysł Harry'ego odnośnie ewentualnego reaktywowania Zakonu Feniksa. Na co mu to, skoro ma pod sobą całe Biuro Aurorów, a do tego przychylność ministra i zapewne w razie potrzeby także innych departamentów. W końcu specjalnie wyszkoleni ludzie są dużo lepsi niż grupka amatorów.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mi sie podoba ten Shelrockowy Albus, normalnie złoto :d I to, że Harry tak ufa wszystkiemu co syn wymyśli.
    Ciekawe, jak będzie brał udział w takim śledztwie, będąc w Hogwarcie :D Tak czy siak, jestem pewna, że swietnie mu to pójdzie. Z takimi zdolnosciami to niemalże pewne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że przypadł Ci do gustu sherlocowy Al :) I tak, Harry i Albus mają ze sobą bardzo dobre relacje :)
      No znajdzie sobie jedne miejsce, gdzie będzie rozgryzał sprawę :)

      Usuń

Obserwatorzy