26 stycznia 2016

Dragon Ball: Trening i nagroda


Zbliżały się Mistrzostwa Świata w sztukach walki, dlatego ośmioletni Trunks zaczął intensywnie trenować w sali ćwiczeń wraz z ojcem, który spędzał tutaj całymi dniami, chcąc w pełni przygotować się na rewanż z niejakim Songiem. Trunks z początku nie miał pojęcia kto to w ogóle był, zastanawiał się do kogo należał ten dziwny głos, który rozprzestrzeniał się w całej Capsule parę dni wcześniej. Nikt mu nie powiedział – ani matka, ani ojciec, ani nawet Gohan, który aż kipiał z radości, gdy się dowiedział, że ten ktoś specjalnie opuści raj, by wystąpić w Mistrzostwach. Dopiero wczoraj się dowiedział, że to ojciec Son Gotena - przyjaciel powiedział mu to, jak do niego zadzwonił - czuł w jego głosie wielką ekscytację tego, że w końcu pozna swojego ojca.
Trunks jednak nie zaprzątał sobie już głowy niepotrzebnymi myślami i stawiał dzielnie kolejne kroki w sali, która była pod obciążeniem silnej grawitacji.
Nie wysilaj się, Trunks – usłyszał ojca. – Dla dziecka w twoim wieku to zbyt wielki wysiłek, lepiej wyjdź z sali.
Wczoraj dzwonił do mnie Son Goten. Powiedział, że wystartuje w mistrzostwach, w takim razie ja też chcę.
Coraz bardziej jesteś do mnie podobny. – Wyczuł w głosie ojca dumę.
Przepraszam Cię, tato, ale to było dla mnie trudne zadanie. Muszę zamienić się w Super Wojownika.
Napiął mięśnie i skupił się na energii, która krążyła w jego żyłach, a po chwili wokół niego zaczęła emanować żółta poświata, czując, jak jego siła wzrosła dwukrotnie.
Od razu czuł się o wiele lepiej. Sala już mu nie ciążyła, mógł swobodnie biegać i robić fikołki, skacząc z jednego miejsca na drugie.
Chodź tu, synku!
Trunks stanął nagle, lekko zaskoczony wołaniem ojca. Odkąd Vegeta dowiedział się, że ten cały Songo będzie na Mistrzostwach Świata, przestał go trenować i zajął się sobą, więc chłopak musiał sam zająć się własnym treningiem. Czyżby ojciec nagle chciał mu poświęcić parę chwil?
Chciałbym wiedzieć, czy syn Songa także z taką łatwością przybiera postać Super Wojownika?
A więc o to chodziło… Nadzieja matką głupich.
Tak.
Są rozwinięci ponad wiek, coś mi umknęło – powiedział cicho, mówiąc to bardziej do siebie niż do niego. – Uderz mnie – rzekł po chwili stanowczym głosem.
Mam zadać ci cios pięścią? To nie wypada, żeby bił ojca.
Nie przejmuj się. Jeżeli tymi małymi piąstkami mnie trafisz, zabiorę cię do Wesołego Miasteczka.
Naprawdę? W takim razie zgoda! – Trunks ożywił się.
A jednak nadzieja odnalazła swoją ścieżkę. Ojciec postawił przed nim trudne zadanie, ale nagroda była dla niego bardzo cenna, więc włoży w to całego siebie.
Nie wahaj się, uderz mocno! – powiedział Vegeta, śmiejąc się cwanie.
Jestem gotów!
Przyjął pierwszą pozycję, a po chwili ruszył na ojca.
Próbował go trafić, ale ciągle omijał jego ciosy. Trunks jednak nie poddawał się i włożył w wysiłek więcej energii. Po chwili zdawało mu się, że drasnął ojca w policzek, a potem w jednej sekundzie poczuł silny cios w nos.
Poleciał do tyłu i upadł na ziemię. Trunks złapał się za obolałą twarz.
Oszukałeś mnie! Nie mówiłeś, że się zasłonisz!
Wiele się jeszcze musisz nauczyć, przeciwnik zawsze ripostuje!
Trunks kiwnął głową a jednak dzisiaj uzyskał od ojca jakąś lekcję.
Nie płacz, dobrze się spisałeś, w nagrodę pójdziemy na spacer.
Trunks uśmiechnął się szeroko, nie przejmując się już bólem nosa.
Mam jeszcze jedno pytanie. Walczyłeś już z Son Gotenem? Który z was jest lepszy?
Często z nim wygrywałem, ale on jest ode mnie młodszy. Ja przynajmniej umiem latać...
        Patrzył na ojca z uśmiechem na ustach, zadowolony, że mógł z nim przez chwilę podyskutować.

2 komentarze:

  1. Przypomniałaś mi czasy dzieciństwa! :D Oglądałam nałogowo Dragon Ball :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie miałam dk czynienia z Dragon Ball, wiec trudno mi się odnieść xd ale to całkiem zabawne, taki waleczny ośmiolatek ;)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy