13 marca 2016

Kiedy Wzejdzie Słońce 08. David Sandler: Express Hogwart

Peron dziewięć i trzy czwarte był zatłoczony. Młodzi czarodzieje spieszyli się na pociąg, który za dwadzieścia minut miał ruszyć do Hogwartu. W takich chwilach David mocno trzymał swoją kuzynkę za rękę. Doskonale wiedział, że dziewczyna nie lubiła tłumu, a widok dorosłych żegnających swoje dzieci jeszcze bardziej spotęgował w niej niepewność. Zerknął ukradkiem na dziewczynę – tak jak przypuszczał, była niespokojna. Isabelle na chwilę zamknęła oczy i pozwoliła chłopakowi się poprowadzić.
– Kochani, czas się pożegnać – rzekł smutno pan Sandler.
David zerknął na rodziców z uśmiechem. Ostatni uścisk i ostatnie ich porady przed rozpoczęciem się kolejnego roku szkolnego.
– Dbajcie o siebie – powiedziała Miranda. – Uczcie się pilnie i nie dajcie się tym z Ministerstwa Magii. Kochamy was – dodała na koniec, tuląc do siebie Isabelle.
Po chwili i David pozwolił matce się uścisnąć, trzymała go mocno w uścisku, a chłopak z trudem wstrzymywał oddech. Przed utraceniem tchu uratował nastolatka ojciec, który z trudem oddzielił swoją żonę od syna, i sam poddał się emocjom, tuląc do siebie Davida.
 – Ucz się pilnie, synu – rzekł z powagą Samuel – ale daj też z siebie wszystko w szkolnych rozgrywkach w quidditchu. Postaram się wpaść do Hogwartu, żeby zobaczyć choć jeden mecz – uśmiechnął się, dumnie unosząc pierś, przez co zarobił kuksańca w bok od swojej żony.
– Sam, jak możesz! – wrzasnęła Miranda. – On ma się uczyć, a nie latać na miotle!
            Davida nie dziwiło zachowanie matki, nie pochwalała tego, że bardziej fascynował się sportem niż nauką. Może i nie miał samych wybitnych tak jak jego przyjaciel Albus, ale radził sobie i zdawał egzaminy, a przecież w każdej szkole o to chodziło.
Choć musiał przyznać, że jeszcze nie wiedział, co chciałby robić po zakończeniu edukacji w Hogwarcie. Pomimo tego, że miał jeszcze dwa lata do podjęcia ostatecznej decyzji, to jego przyjaciele mieli już plany na przyszłość – Albus i Isabelle chcieli zostać aurorami, a Rose zaistnieć w Ministerstwie Magii, żeby zburzyć ich system. On jako jedyny był w kropce, nie miał pojęcia, jaką ścieżkę wybrać w życiu. Czy iść dalej w świat przyrodniczy: eliksiry, zielarstwo i opieka nad magicznymi stworzeniami, czy może wybrać karierę sportowca: kochał quidditch, mógł spędzać na miotle całymi dniami, ale matka nie pochwala jego zamiłowania do tego sportu.
W końcu jednak będzie musiał wybrać, zdecydowanie znajdował się pomiędzy młotem a kowadłem.
Kiedy weszli do pociągu, zaczęli szukać Albusa i Rose, lecz nigdzie nie mogli ich znaleźć. Usiedli w ostatnim przedziale, który, o dziwo, był jako jedyny wolny. Przeczuwali, że ich przyjaciele przyjdą do przedziału pięć minut przed odjazdem – rodzina Potterów i Weasleyów zawsze żegnała się długo ze względu na dużą liczebność.
Dlatego David miał jeszcze czas na porozmawianie z Isabelle na osobności.
– Wszystko dobrze, Izzie? – zapytał, siadając obok niej.
Dziewczyna oderwała wzrok od szyby i uśmiechnęła się do niego pogodnie.
– Jesteś, więc wszystko jest w porządku.
Sandler uśmiechnął się szeroko, po czym wziął ją w objęcia. Isabelle nie protestowała i dała się objąć w pasie. Mogła mówić, że wszystko u niej dobrze, lecz David przeczuwał, że nastolatka walczyła w środku ze swoimi słabościami. Też by zwariował, gdyby jego rodzice zostawili go samego. Miał żal do wujka Chrisa, że tak traktował swoją córkę – czasami miał ochotę wygarnąć mu to, co o nim sądził, ale matka powtarzała mu, żeby nie robił żadnych niepotrzebnych ruchów, bo nie warto. Twardo tłumił urazę do ojca Isabelle, jednakże na ile zdoła je stłumić w sobie, tego nawet Merlin nie wiedział.
Po chwili Town wyżaliła się ze swoich rozterek – Sandler wysłuchał uważnie dziewczynę i zdał sobie sprawę, że raczej nie wytrzyma tego napięcia i wygarnie wszystko wujkowi podczas przerwy świątecznej. Miał gdzieś, że może dostać szlaban od rodziców za swoje słownictwo, ale przynajmniej to będzie godna kara – pan Town zasłużył sobie na taki prezent. Powinien zdać sobie sprawę, że istniał ktoś, kto był mu w stanie powiedzieć prawdę prosto w oczy. Przecież bycie mugolem nie stanowiło problemu w wychowaniu córki czarownicy. Rodzice Davida, czarodzieje od wielu pokoleń, chcieli pomóc Chrisowi i przygotować go, ale on od razu uznał, że sobie z tym nie poradzi. Czy tak postępował rodzic? Gdyby chłopak był na jego miejscu, przyjąłby każdą pomoc, żeby tylko uszczęśliwić własne dziecko.
– Zerwałem z Naomi – odezwał się po krótkim czasie, zmieniając temat, chciał tym sposobem rozładować niemiłą atmosferę panującą w przedziale. Choć wyznał swoją własną porażkę nie było aż tak ważne od sytuacji, w której znajdowała się jego kuzynka.
– Przykro mi – rzekła ze współczuciem, biorąc go za rękę.
Wiedział, że jego kuzynka nie lubiła rozmawiać o problemach miłosnych. W ogóle była zamknięta w sobie, jeśli chodziło o sprawy sercowe, co wcale go nie dziwiło – nie mogła w pełni zaufać własnemu ojcu, a co dopiero jakiemuś chłopakowi.
Dlatego ten drobny gest z jej strony mu wystarczył. Najważniejsze było to, że wyznał o zerwaniu Isabelle jako pierwszej i teraz spokojnie mógł o tym powiedzieć Albusowi i Rose. Choć z drugiej strony nie miał ochoty na rozmowy o Naomi. Musiał się pogodzić z tym, że to nie jego kochała. Ślizgonka starała się przezwyciężyć rozstanie ze swoim poprzednim chłopakiem Chrisem – najlepszym przyjacielem Scorpiusa – ale nie udało się, jej serce wciąż należało do niego. David nie mógł więc dalej tego ciągnąć, angażować się, skoro i tak nic z tego by nie wyszło. Rozstali się w przyjaźni i pokoju. Sandler obiecał sobie, że już nie będzie zawracał sobie głowy dziewczynami i w tym roku skupi się na nauce, bądź co bądź trzeba w końcu wybrać swój cel w życiu.
Po chwili do przedziału weszli Albus i Rose. David uśmiechnął się do przyjaciół szeroko.
– Miło cię widzieć, stary – odezwał się Albus, który podszedł do niego i uścisnął mocno. – Szkoda, że wróciłeś z Hiszpanii dopiero wczoraj. W sobotę zagraliśmy u mnie na boisku wspaniałe mecze! Prawda, Izzie? – zwrócił się do dziewczyny, która w odpowiedzi kiwnęła głową. Albus uścisnął Isabelle na przywitanie. – Ciebie również miło widzieć – powiedział, patrząc jej w oczy, po czym usiadł naprzeciwko dziewczyny, wciąż uśmiechając się szeroko.
David patrzył na tę scenę z lekkim zdezorientowaniem. Dość często witali się uściskiem, ale w tym geście odniósł wrażenie, jakby coś między nimi zaiskrzyło – jakby pozytywna aura niespodziewanie zaplotła tych oboje niewidzialnym uściskiem.
Albus i Isabelle? Kto by pomyślał, zadumał.
Choć musiał przyznać, że ostatnio Isabelle w towarzystwie jego przyjaciela coraz to częściej się uśmiechała. Jeszcze nikt, oprócz niego samego, nie sprawił, że można było usłyszeć dźwięczny śmiech Isabelle, a jeżeli Potter tego dokonał, to musiało coś znaczyć.
David domyślał się jednak, że tych dwoje nie było nawet świadomych swoich uczuć, w szczególności Isabelle, która z pewnością zaczęłaby panikować, kiedy uświadomiłaby sobie, co czuje do Albusa. Postanowił, że będzie uważnie ich obserwował – a nawet zainterweniuje, jeżeli nadejdzie taka potrzeba. Sandler pragnął, żeby Isabelle odnalazła szczęście. Traktował ją jak własną siostrę i czuł się za nią w jakimś stopniu odpowiedzialny, dlatego uważał, że Potter będzie odpowiednim kandydatem na jej chłopaka.
Dlaczego wcześniej tego nie zauważyłeś, ty idioto, wściekł się na siebie. Przecież od razu widać, że tych dwoje ciągnie do siebie.
Niebawem pociąg ruszył. Rose, która siedziała naprzeciwko niego, poprosiła go entuzjastycznie, żeby opowiedział o Hiszpanii, więc nie pozostało mu nic innego, jak tylko streścić przyjaciołom swoje przygody w tym kraju. Potem David słuchał o mini quidditchu, który zorganizowali na boisku u Potterów. Trochę żałował, że go na nim nie było – w Hiszpanii nie mógł pozwolić sobie na latanie na miotle, jego matka stanowczo mu tego zabroniła, pomimo że obiecał, że będzie ostrożny – ale wiedział, że i tak odbije sobie te dwa tygodnie nielatania na miotle podczas meczów w szkole.
Przynajmniej był to jedyny plus powrotu do Hogwartu.
__

13 komentarzy:

  1. Condawiramurs 13 marca 2016 21:3625 sierpnia 2016 17:08

    Lepsza ta pierwsza część, a co do drugiej, to już Ci pisałam, że polubiłam Davida. niby rozumiem,że Is jest słaba w uczuciach, ale aż tak? no spoko, spoko, rozumiem. Czekam z niecierpliwością na Hogwart, yea.
    bo Naomi Dave pochodziła z czystokrwistej rodziny czarodziejów, w dodatku blisko spokrewnioną z Malfoyami. - > tu powinno być "spokrewnionej", bo zmieniłaś pierwszą część zdania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dusia 14 marca 2016 07:3625 sierpnia 2016 17:10

      Isabelle jest bardzo słaba w tych sprawach i nie jest otwarta na rozmowy o tego typ sprawach - ale się to zmieni za sprawą Albusa, który zacznie powoli otwierać dziewczynę ;)

      Usuń
    2. Condawiramurs 12 kwietnia 2016 22:5425 sierpnia 2016 17:11

      O, to dobrze, że się zmieni, Albus do boju xDxD
      Chciałabym poinformować, że jako iż zdecydowałam publikować jedynie Niezależność, zmieniłam adres bloga na niezaleznosc-hp.blogspot.com

      Usuń
  2. Beatrice 16 marca 2016 20:1025 sierpnia 2016 17:11

    David jest uroczy, każda dziewczyna chciałaby mieć takiego starszego nie-do-końca-brata (kto by wytrzymał z nim na dłuższą metę? xd), któremu można byłoby o wszystkim powiedzieć.
    Ciekawi mnie Evelyn, wydaje się być interesującą osóbką.
    No i czekam na rozwinięcie wątku Albusa i Izzy.

    Pozdrawiam,
    Bea

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dusia 18 marca 2016 11:0725 sierpnia 2016 17:12

      Oj tak, David jest uroczy - jest takim światełkiem w tunelu w życiu Isabelle :) I w ogóle z całej paczki ma dość specyficzny charakter :)
      O Evelyn więcej dowiemy się w siódmy odcinku, bo postanowiłam dać każdemu z moich głównych postaci swoje pięć minut ;)

      Dziękuję ślicznie za komentarz ;*

      Usuń
  3. Alissa 18 marca 2016 22:5325 sierpnia 2016 17:13

    Polubiłam Davida. Fajnie, że ma dobre relacje z Isabelle.
    Jeżeli on widzi uczucie rozwijające się między nią a Albusem to chyba musi coś w tym być. Parą mogliby zostać, bo też myślę że Albus byłby dobrym chłopakiem dla niej.
    Zaciekawiła mnie też Evelyn, jej sytuacja w rodzinie, relacje między Ślizgonami i między Isabelle. Ciekawe czy coś się o niej jeszcze pojawi.

    Czekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dusia 19 marca 2016 10:0225 sierpnia 2016 17:14

      Isabelle i David dorastali razem, więc są dla siebie jak brat i siostra, przez co chłopak chce dla dziewczyny jak najlepiej :)
      A o Evelyn jeszcze będzie. Nawet pojawi się coś z jej perspektywy ;)

      Dziękuję ślicznie za opinię :*

      Usuń
  4. Neithiria 20 marca 2016 01:4525 sierpnia 2016 17:16

    Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam za tak długą nieobecność, Dusiu.
    Widzę, że Isabelle boryka się z tym samym problemem, co mój Jim. To przykre - nie czuć bliskości ojca, gdy jest on naprawdę potrzebny. David powinien zwrócić mu uwagę, ktoś musi, zwłaszcza, że w tym przypadku chodzi o dobro Isabelle. Współczuję mu, że zerwała z nim dziewczyna, nieodwzajemnione uczucie pozostawia największą ranę na sercu. Wiem jednak, że z pomocą przyjaciół na pewno pogodzi się z rozstaniem i podejmie właściwą decyzję odnośnie swojej przyszłości.
    Naprawdę bardzo przyjemny rozdział, lekki i przejrzysty. Dziękuję za miła lekturę:)
    Pozdrawiam cieplutko,
    Neithiria.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dusia 26 marca 2016 11:1825 sierpnia 2016 17:17

      Isabelle ma trudną sytuacje z ojcem, ale David zawsze wspiera dziewczynę i chce dla niej jak najlepiej, więc chce, żeby jej ojciec w końcu się otrząsnął i przypomniał mu, ze ma córkę.
      Znaczy się to David zerwał z Naomi, bo wiedział, że kocha innego, więc nie chciał tego dalej ciągnąć ;)

      Dziękuję ślicznie za opinię :*

      Usuń
  5. RosalieIris 4 kwietnia 2016 08:1825 sierpnia 2016 17:21

    Przepraszam, że dopiero teraz komentuję, ale mój telefon postanowił nie wyświetlać rozdziału wcześniej �� Podłe urządzenie.
    Super rozdział. Najbardziej zainteresowało mnie to co powie David ojcu Izzy (xD).
    Weny i czekam na nexta
    Pozdrawiam RosalieIris ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dusia 9 kwietnia 2016 12:2325 sierpnia 2016 17:24

      Dziękuję ślicznie za komentarz :)
      Cieszę się, że znalazłaś czas :)

      Usuń
  6. Z każdym rozdziałem coraz bardziej mam ochotę przytulić Isabelle i powiedzieć jej, ze wszystko będzie dobrze..
    Matki to zwykle marudzą chłopcom, ze nauka ważniejsza niż sport :D No ale co poradzisz, taki ich urok!
    Davida po prostu nie sposób polubić! Jest kochany i widać jak sie troszczy o Izzie. Oboje są naprawdę cudowni dla siebie i bardzo mi się podoba ich relacja. Dobrze jest ieć kogoś, na kim możesz polegać w trudnych chwilach no i kto zawsze cię rozgryzie, choćby się dziesięć razy powtarzało, ze wszystko w porządku.
    "a Rose zaistnieć w Ministerstwie Magii, żeby zburzyć ich system.! Tak jest! You go, girl!
    I uwielbiam tę nowo wyczuwalną "aurę" pomiędzy Izzie i Albusem, mam nadzieję, ze chłopak szybko sie za nia weźmie i trochę otworzy biedacwo na ludzi. I mam nadzieje, ze David będzie ich swatał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matka Davida jest bardzo stanowcza, jeśli chodzi o ten sport, co się dowiemy w następnych rozdziałach. Dlatego też chłopak ma wielki dylemat tego, co chce robić w przyszłości.
      O tak David jest bardzo opiekuńczy, jeśli chodzi o Isabelle. Nie traktuje jej jak kuzynki, a jak rodzoną siostrę, co nie da się zauważyć, skoro razem dorastali w tym samym domu :) Chce szczęścia dla Isabelle, dlatego wie doskonale, ze Albus jej dla niej idealny :)

      Usuń

Obserwatorzy