Scorpius stanął
oniemiały, kiedy zobaczył, co działo się w pokoju wspólnym Ślizgonów o dziesiątej
wieczorem. Po dziewięciogodzinnej nauki myślał, że w końcu usiądzie przed
kominkiem i w spokoju poczyta książkę. Tymczasem nad jego głową lewitowały kolorowe
serpentyny, na podłodze leżały plastikowe kubki i butelki po kremowym piwie, o
które o mały włos by się nie potknął, a na domiar złego w kącie zauważył rzygającego
na dywan Krukona.
Zniesmaczony
Malfoy patrzył na tańczących i rozwrzeszczanych nastolatków, którym alkohol
powoli zjadał szare komórki. Chłopak nie należał do osób, które lubiły imprezy biorące
się znikąd. Co innego przyjęcia urodzinowe – przynajmniej wiedział za kogo pił,
a tak… Do dupy to wszystko, skrzywił
się.
Domyślił
się, że za zorganizowaniem całej imprezy stał jego kuzyn – Lawrence, a pomógł
mu nie kto inny jak Simon Blaise – najlepszy przyjaciel chłopaka. Nie było to trudno
do wywnioskowania, skoro obaj znajdowali się obecnie w centrum uwagi innych
uczniów. Stali na stole, mając na sobie jedynie bokserki, i popisywali się,
który szybciej wypije butelkę Ognistej Whisky. Dziewczyny piszczały z zachwytem
i wyciągały ręce przed siebie, żeby tylko dotknąć nagich ciał Ślizgonów. Ciekawe, od której zaczęli pić, skoro jest dopiero
dziesiąta, a rozebrali się już prawie do naga, pomyślał zaintrygowany. Boję się pomyśleć, co będzie o północy.
Malfoy
zastanawiał się, jak teraz dotrze do dormitorium, skoro tłum tarasował mu
drogę. Do odważnych świat należy, westchnął,
po czym wszedł prosto w jaskinie lwa. Nie minęła sekunda, jak poczuł dłonie
dziewczyn na ramionach.
–
Zatańczysz, blondasku? – Ni stąd, ni zowąd stanęła naprzeciw niego Ślizgonka,
której imienia nawet nie pamiętał, o czarnych jak smoła włosach i niebieskich oczach.
Chwiejnym
krokiem szła do Scorpiusa z wyciągniętymi przed siebie rękoma, żeby złapać go w
pasie. Jednakże chłopak w porę zrobił szybki unik w prawo i dziewczyna, zamiast
wylądować w jego ramionach, znalazła się na podłodze.
Ups, zaśmiał się drwiąco Scorpius.
Choć wiedział, że nastolatka na drugi dzień nie będzie pamiętała, jak poprosiła
go do tańca, to Ślizgon nie lubił, kiedy ktoś zmuszał go do czegoś, czego
nienawidził. A z pewnością nie tańczył z pijanymi dziewczynami. W ogóle nie
tańczył.
– Scorpius,
jesteś! – Usłyszał po chwili głos Chrisa. Malfoy poczuł, jak szarpnął
go za czarny sweter i, dziękując Merlinowi, wyciągnął z tego piekielnego
miejsca.
Tivens
zaprowadził Malfoya do stołu, na którym znajdowały się butelki z kremowym piwem
i Ognistą Whisky – nawet nie miał czasu rozmyślać nad tym, jak Lawrence i Simon
przemycili to wszystko do szkoły.
Malfoy
spojrzał na przyjaciela. Chris był wysokim chłopakiem, więc Scorpius musiał
lekko zadrzeć głowę do góry, żeby spojrzeć w ciemnoniebieskie oczy kolegi. Tivens
miał kwadratową szczękę, orli nos oraz gęste blond włosy, które sterczały mu na
wszystkie strony. Podobał się dziewczynom i – w przeciwieństwie do Scorpiusa
– długo wykorzystywał swój urok, skacząc z kwiatka na kwiatek.
Co prawda w
czwartej klasie zaczął chodzić z Naomi – kuzynką Scorpiusa – w której się
zakochał. Bał się jednak do tego otwarcie przyznać, więc postanowił zakończyć
trzymiesięczny związek z panną Dave. Malfoy uważał go za idiotę – co wielokrotnie
mu wypominał – bo nie rozumiał, dlaczego Chris uciekł od kogoś, kogo naprawdę
kochał.
Egoista, odezwał się nagle w jego umyśle
głos rozsądku. A ty i Rose? Ty też
uciekłeś!
O nie! Z pewnością nie będziemy zbaczać z tematu i gadać
o Weasley, spiorunował własne myśli.
To jest zupełnie inna sytuacja, wmawiał sobie. To nie jest takie proste…
Scorpius
potrząsnął głową, by nie myśleć już o Rose, i skupił się Chrisie.
Malfoy miał
oczywiście całkowitą rację – Tivens był idiotą. Tydzień po zerwaniu dotarło do
Chrisa, co najlepszego narobił. Pomimo tego, że starał się powrócić do dawnych
zwyczajów, próbując zgrywać wielkiego Casanovę, nie potrafił tego zrobić,
bo wciąż myślał o Dave. Idiota uświadomił sobie, jaki błąd popełnił, mówiąc jej,
że ich związek nie miał przyszłości. A potem jeszcze bardziej cierpiał, gdy widział
Naomi idącą za rękę z Davidem Sandlerem.
Kiedy podczas
wakacji Chris dowiedział się od Scorpiusa, że Sandler zerwał z Dave, uznał to
za dobry znak i postanowił odzyskać utraconą miłość. Naomi jednak miała zastrzeżenia
co do tego, czy wrócić do chłopaka – choć dziewczyna kochała Chrisa, potrzebowała
czasu, żeby wszystko sobie poukładać.
Malfoy miał
powoli tego dość. Odniósł wrażenie, że znajdował się w jakiejś głupiej, amerykańskiej
telenoweli, a co gorsza, musiał brać w niej czynny udział. Z jednej strony
Naomi, jego kuzynka, marudząca, czy dobrze postąpi, dając kolejną szansę
Tivensowi. Z drugiej strony Chris, jego przyjaciel, ubolewający nad swoim losem,
pytający ciągle Scorpiusa, czy miał szansę na odzyskanie Dave. Scorpius starał
się trzymać od tego z daleka, ale odniósł wrażenie, że bez jego interwencji –
jak i interwencji Evelyn – nic dobrego z tego nie wyniknie.
– Gdzieś ty
się podziewał, Scor?
– Byłem na
spacerze – odparł, w pełni zatajając fakt, że przed paroma minutami znalazł w
Zakazanym Lesie bardzo ciekawą rzecz. Choć mówił przyjacielowi o wszystkim,
instynkt podpowiadał mu, by na razie nie wspominać chłopakowi o przedmiocie.
– I widzę, że nie znajdę spokoju przed kominkiem – westchnął zrezygnowany.
Malfoy
zauważył, jak Lawrence rozłożył się wygodnie w fotelu i całował się z jakąś
Ślizgonką, która siedziała mu okrakiem na kolanach. Kiedy chłopak odgarną
ciemnobrązowe włosy nastolatki, Scorpius oniemiał, bo rozpoznał dziewczynę,
która z wielkim zapałem przylegała do nagiego torsu Dave’a.
To Evelyn –
najlepsza przyjaciółką Malfoya.
I twoja przyszła żona, znów
odezwał się jego rozum. I basta, o tym Malfoy również nie chciał myśleć. To był
zwykły spisek przeciwko niemu – polityczne gierki jego rodziców, jak i rodziców
Bings.
– To
Lawrence nie jest już z Amelią?
Chris wzruszył
ramionami.
– Idę do
dormitorium – rzekł Malfoy. – Mam nadzieję, że chociaż tam znajdę spokój. Miłej
zabawy, Chris – powiedział, klepiąc przyjaciela w ramię.
Kiedy
Malfoy dotarł do dormitorium, od razu rzucił na ściany zaklęcie wyciszające –
muzyka docierała aż tutaj, a Ślizgon chciał mieć całkowitą ciszę. Po lewej
stronie pomieszczenia znajdowały się dwa łóżka z baldachimem – zasłony,
pościel, poduszki były w ślizgońskich barwach, a na ścianie widniało godło
Slytherinu. Malfoy cieszył się, że mieszkał
w dormitorium jedynie z Chrisem. Niektóre pokoje były cztero-, nawet
pięcioosobowe, a z pewnością nie zniósłby takiego rozgardiaszu.
Dlatego nie
wyobrażał sobie tego, co musiały przeżywać na co dzień Naomi i Evelyn. Dzieliły
dormitorium ze Sharon Avery i jej dwoma przyjaciółkami – Scorpius nazywał je psimi sługusami, bo dla swojej pani zrobiłby
wszystko – Astrid Pucey i Irmą Dempsey. Dziewczyny miały z nimi niezwykłe piekło
i podziwiał ich za wytrwałość. On prędzej zgłosiłby protest i zażądał
natychmiastowego przeniesienia, niż dzieliłby dormitorium z tak wścibskimi
osobami, które uważały się za niewiadomo kogo.
Dlatego Ślizgon doceniał to, co miał.
Naprzeciwko
wejścia sypialni chłopców znajdowało się zaczarowane okno, które pokazywały
głębiny hogwarckiego jeziora. Natomiast po prawej stronie były drzwi do łazienki,
a tuż obok znajdowało się drewniane biurko, do którego podszedł Scorpius. Usiadł
wygodnie na krześle i wyjął z torby przedmiot znaleziony w Zakazanym Lesie.
Zaczął przyglądać się białym literom wyrytym na czarnej okładce notatnika.
Dziennik Śmierci
Malfoy otworzył
następną stronę i zobaczył przed sobą wypisane w punktach zdania. Zaczął czytać
je powoli, by dobrze zrozumieć każde słowo.
___
W końcu mój Sorpius! Jak miło było przeczytać rozdział z jego perspektywy :D Nie dziwie się, że był z niesmaczony, jak wraca do pokoju a tam impreza w najlepsze a jeszcze do tego rzygający ludzie w kątach.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, że nie skacze z kwiatka na kwiatek, jak Tivens :) No i ciekawe o co dokładnie chodzi pomiędzy nim a Rose :D
I przepraszam bardzo, ale jaka przyszła żona?! :C Mówiłaś, że Draco u ciebie jest dobrym ttusiem, więc niech mi tu Scorpiusa nie pcha w aranżowane małżeństwo! :P
Ciekawa sprawa z tym dziennikiem. Teraz ttylko ciekawe, czy to będzie kolejny tajemniczy wątek, czy może jakoś go połączys z zagadką Albusa...? :D
O tak, Scorpius będzie się przewijał przez opowiadanie, będzie miał swoje pięć minut, bo ten dziennik wiele wniesie w sprawę. Ale to, czy połączy siły z Albusem, tego nie zdradzę, bo sama jeszcze nie wiem, jak to wszystko opiszę ;p
UsuńJest powód, dla którego Draco podjął decyzję, by zaaranżować go w małżeństwo z Evelyn. Wyjaśni się w kolejnych rozdziałach :)