17 lipca 2016

Kiedy Wzejdzie Słońce 11. Scorpius Malfoy: Dziennik

Scorpius stanął oniemiały, kiedy zobaczył, co działo się w pokoju wspólnym Ślizgonów o dziesiątej wieczorem. Po dziewięciogodzinnej nauki myślał, że w końcu usiądzie przed kominkiem i w spokoju poczyta książkę. Tymczasem nad jego głową lewitowały kolorowe serpentyny, na podłodze leżały plastikowe kubki i butelki po kremowym piwie, o które o mały włos by się nie potknął, a na domiar złego w kącie zauważył rzygającego na dywan Krukona.
Zniesmaczony Malfoy patrzył na tańczących i rozwrzeszczanych nastolatków, którym alkohol powoli zjadał szare komórki. Chłopak nie należał do osób, które lubiły imprezy biorące się znikąd. Co innego przyjęcia urodzinowe – przynajmniej wiedział za kogo pił, a tak… Do dupy to wszystko, skrzywił się.  
Domyślił się, że za zorganizowaniem całej imprezy stał jego kuzyn – Lawrence, a pomógł mu nie kto inny jak Simon Blaise – najlepszy przyjaciel chłopaka. Nie było to trudno do wywnioskowania, skoro obaj znajdowali się obecnie w centrum uwagi innych uczniów. Stali na stole, mając na sobie jedynie bokserki, i popisywali się, który szybciej wypije butelkę Ognistej Whisky. Dziewczyny piszczały z zachwytem i wyciągały ręce przed siebie, żeby tylko dotknąć nagich ciał Ślizgonów. Ciekawe, od której zaczęli pić, skoro jest dopiero dziesiąta, a rozebrali się już prawie do naga, pomyślał zaintrygowany. Boję się pomyśleć, co będzie o północy.
Malfoy zastanawiał się, jak teraz dotrze do dormitorium, skoro tłum tarasował mu drogę. Do odważnych świat należy, westchnął, po czym wszedł prosto w jaskinie lwa. Nie minęła sekunda, jak poczuł dłonie dziewczyn na ramionach.
– Zatańczysz, blondasku? – Ni stąd, ni zowąd stanęła naprzeciw niego Ślizgonka, której imienia nawet nie pamiętał, o czarnych jak smoła włosach i niebieskich oczach.
Chwiejnym krokiem szła do Scorpiusa z wyciągniętymi przed siebie rękoma, żeby złapać go w pasie. Jednakże chłopak w porę zrobił szybki unik w prawo i dziewczyna, zamiast wylądować w jego ramionach, znalazła się na podłodze.
Ups, zaśmiał się drwiąco Scorpius. Choć wiedział, że nastolatka na drugi dzień nie będzie pamiętała, jak poprosiła go do tańca, to Ślizgon nie lubił, kiedy ktoś zmuszał go do czegoś, czego nienawidził. A z pewnością nie tańczył z pijanymi dziewczynami. W ogóle nie tańczył.
– Scorpius, jesteś! – Usłyszał po chwili głos Chrisa. Malfoy poczuł, jak szarpnął go za czarny sweter i, dziękując Merlinowi, wyciągnął z tego piekielnego miejsca.
Tivens zaprowadził Malfoya do stołu, na którym znajdowały się butelki z kremowym piwem i Ognistą Whisky – nawet nie miał czasu rozmyślać nad tym, jak Lawrence i Simon przemycili to wszystko do szkoły.
Malfoy spojrzał na przyjaciela. Chris był wysokim chłopakiem, więc Scorpius musiał lekko zadrzeć głowę do góry, żeby spojrzeć w ciemnoniebieskie oczy kolegi. Tivens miał kwadratową szczękę, orli nos oraz gęste blond włosy, które sterczały mu na wszystkie strony. Podobał się dziewczynom i – w przeciwieństwie do Scorpiusa – długo wykorzystywał swój urok, skacząc z kwiatka na kwiatek.
Co prawda w czwartej klasie zaczął chodzić z Naomi – kuzynką Scorpiusa – w której się zakochał. Bał się jednak do tego otwarcie przyznać, więc postanowił zakończyć trzymiesięczny związek z panną Dave. Malfoy uważał go za idiotę – co wielokrotnie mu wypominał – bo nie rozumiał, dlaczego Chris uciekł od kogoś, kogo naprawdę kochał.
Egoista, odezwał się nagle w jego umyśle głos rozsądku. A ty i Rose? Ty też uciekłeś!
O nie! Z pewnością nie będziemy zbaczać z tematu i gadać o Weasley, spiorunował własne myśli. To jest zupełnie inna sytuacja, wmawiał sobie. To nie jest takie proste…
Scorpius potrząsnął głową, by nie myśleć już o Rose, i skupił się Chrisie.
Malfoy miał oczywiście całkowitą rację – Tivens był idiotą. Tydzień po zerwaniu dotarło do Chrisa, co najlepszego narobił. Pomimo tego, że starał się powrócić do dawnych zwyczajów, próbując zgrywać wielkiego Casanovę, nie potrafił tego zrobić, bo wciąż myślał o Dave. Idiota uświadomił sobie, jaki błąd popełnił, mówiąc jej, że ich związek nie miał przyszłości. A potem jeszcze bardziej cierpiał, gdy widział Naomi idącą za rękę z Davidem Sandlerem.
Kiedy podczas wakacji Chris dowiedział się od Scorpiusa, że Sandler zerwał z Dave, uznał to za dobry znak i postanowił odzyskać utraconą miłość. Naomi jednak miała zastrzeżenia co do tego, czy wrócić do chłopaka – choć dziewczyna kochała Chrisa, potrzebowała czasu, żeby wszystko sobie poukładać.
Malfoy miał powoli tego dość. Odniósł wrażenie, że znajdował się w jakiejś głupiej, amerykańskiej telenoweli, a co gorsza, musiał brać w niej czynny udział. Z jednej strony Naomi, jego kuzynka, marudząca, czy dobrze postąpi, dając kolejną szansę Tivensowi. Z drugiej strony Chris, jego przyjaciel, ubolewający nad swoim losem, pytający ciągle Scorpiusa, czy miał szansę na odzyskanie Dave. Scorpius starał się trzymać od tego z daleka, ale odniósł wrażenie, że bez jego interwencji – jak i interwencji Evelyn – nic dobrego z tego nie wyniknie.
– Gdzieś ty się podziewał, Scor?
– Byłem na spacerze – odparł, w pełni zatajając fakt, że przed paroma minutami znalazł w Zakazanym Lesie bardzo ciekawą rzecz. Choć mówił przyjacielowi o wszystkim, instynkt podpowiadał mu, by na razie nie wspominać chłopakowi o przedmiocie. – I widzę, że nie znajdę spokoju przed kominkiem – westchnął zrezygnowany.
Malfoy zauważył, jak Lawrence rozłożył się wygodnie w fotelu i całował się z jakąś Ślizgonką, która siedziała mu okrakiem na kolanach. Kiedy chłopak odgarną ciemnobrązowe włosy nastolatki, Scorpius oniemiał, bo rozpoznał dziewczynę, która z wielkim zapałem przylegała do nagiego torsu Dave’a.
To Evelyn – najlepsza przyjaciółką Malfoya.
I twoja przyszła żona, znów odezwał się jego rozum. I basta, o tym Malfoy również nie chciał myśleć. To był zwykły spisek przeciwko niemu – polityczne gierki jego rodziców, jak i rodziców Bings.
– To Lawrence nie jest już z Amelią?
Chris wzruszył ramionami.
– Idę do dormitorium – rzekł Malfoy. – Mam nadzieję, że chociaż tam znajdę spokój. Miłej zabawy, Chris – powiedział, klepiąc przyjaciela w ramię.
Kiedy Malfoy dotarł do dormitorium, od razu rzucił na ściany zaklęcie wyciszające – muzyka docierała aż tutaj, a Ślizgon chciał mieć całkowitą ciszę. Po lewej stronie pomieszczenia znajdowały się dwa łóżka z baldachimem – zasłony, pościel, poduszki były w ślizgońskich barwach, a na ścianie widniało godło Slytherinu. Malfoy cieszył się, że mieszkał w dormitorium jedynie z Chrisem. Niektóre pokoje były cztero-, nawet pięcioosobowe, a z pewnością nie zniósłby takiego rozgardiaszu.
Dlatego nie wyobrażał sobie tego, co musiały przeżywać na co dzień Naomi i Evelyn. Dzieliły dormitorium ze Sharon Avery i jej dwoma przyjaciółkami – Scorpius nazywał je psimi sługusami, bo dla swojej pani zrobiłby wszystko – Astrid Pucey i Irmą Dempsey. Dziewczyny miały z nimi niezwykłe piekło i podziwiał ich za wytrwałość. On prędzej zgłosiłby protest i zażądał natychmiastowego przeniesienia, niż dzieliłby dormitorium z tak wścibskimi osobami, które uważały się za niewiadomo kogo.  Dlatego Ślizgon doceniał to, co miał.
Naprzeciwko wejścia sypialni chłopców znajdowało się zaczarowane okno, które pokazywały głębiny hogwarckiego jeziora. Natomiast po prawej stronie były drzwi do łazienki, a tuż obok znajdowało się drewniane biurko, do którego podszedł Scorpius. Usiadł wygodnie na krześle i wyjął z torby przedmiot znaleziony w Zakazanym Lesie. Zaczął przyglądać się białym literom wyrytym na czarnej okładce notatnika.
Dziennik Śmierci
Malfoy otworzył następną stronę i zobaczył przed sobą wypisane w punktach zdania. Zaczął czytać je powoli, by dobrze zrozumieć każde słowo.

___

2 komentarze:

  1. W końcu mój Sorpius! Jak miło było przeczytać rozdział z jego perspektywy :D Nie dziwie się, że był z niesmaczony, jak wraca do pokoju a tam impreza w najlepsze a jeszcze do tego rzygający ludzie w kątach.
    Podoba mi się, że nie skacze z kwiatka na kwiatek, jak Tivens :) No i ciekawe o co dokładnie chodzi pomiędzy nim a Rose :D
    I przepraszam bardzo, ale jaka przyszła żona?! :C Mówiłaś, że Draco u ciebie jest dobrym ttusiem, więc niech mi tu Scorpiusa nie pcha w aranżowane małżeństwo! :P
    Ciekawa sprawa z tym dziennikiem. Teraz ttylko ciekawe, czy to będzie kolejny tajemniczy wątek, czy może jakoś go połączys z zagadką Albusa...? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, Scorpius będzie się przewijał przez opowiadanie, będzie miał swoje pięć minut, bo ten dziennik wiele wniesie w sprawę. Ale to, czy połączy siły z Albusem, tego nie zdradzę, bo sama jeszcze nie wiem, jak to wszystko opiszę ;p
      Jest powód, dla którego Draco podjął decyzję, by zaaranżować go w małżeństwo z Evelyn. Wyjaśni się w kolejnych rozdziałach :)

      Usuń

Obserwatorzy